środa, 5 sierpnia 2015

Ciąża ciąża ciąża... MOJE oczekiwania a MOJA rzeczywistość

Dokładnie połowa ósmego miesiąca. Gdyby nasza córka przyszła teraz na świat, ważyłaby przeszło dwa kilogramy i ... prawdopodobnie wszystko ułożyłoby się dobrze. Dokładnie połowa ósmego miesiąca, a mnie dziś około 3:00 naszło na refleksje - czy dużo się w moim myśleniu zmieniło? Czy jest chociaż trochę tak, jak to sobie wyobrażałam? 




Trochę jest. Trochę nie jest.

Pamiętam jakby to było wczoraj. Leżałam sobie pod koniec listopada i wyobrażałam stan, który - jak (słusznie) oczekiwałam - niedługo mnie spotka. 
__________________________________________________________________________________

BŁOGOSŁAWIONY SPOKÓJ DUCHA

Oczekiwania 1

Będę w jakimś magicznym stanie, zawiśnie nade mną chmurka z waty cukrowej i ogólnie cały świat stanie się brokatowy. No bo przecież będę w ciąży! Uśmiech mi nie zejdzie z twarzy. Wszystko będzie inne. Wyluzuję, odpuszczę, odpocznę... Tak, tak, wiem - pewnie będzie mdliło i będą puchły nogi, ale kurde... przecież nie będę mogła się przestać uśmiechać! To musi być niesamowity stan. Stan ducha. No i z ciałem też pewnie nie będzie tak źle. No ale przede wszystkim stan ducha... Taki niezwykły..  W końcu nie bez powodu nazywa się go "stanem błogosławionym" . 

Rzeczywistość 1

A "stanem błogosławionym" albo "stanem spokoju ducha" nazywają go chyba ci, którzy nigdy w ciąży nie byli. Ewentualnie fanatycy kultu rodziny, pewnie faceci do tego. Owszem, na początku jest radość (jeśli się ciążę planowało) a nawet euforia. I rzeczywiście chwila na chmurkę z waty cukrowej i brokat. U mnie ta nieskażona niczym radość trwała jakieś 9 godzin. Bo później pojechałam do laboratorium na badanie potwierdzające ciążę, a całe popołudnie i następny dzień przeczekałam w niepokoju bo trzeba było odebrać wyniki. Odebrałam, tak jest. Z tym, że następnego dnia znowu krew i znowu powtórka - czekamy na odpowiedni przyrost hormonów, czy coś tam się w ogóle kręci. Kolejna doba. Parę dni spokoju, może z trzy. Pierwsza wizyta u ginekologa zaplanowana - położna na moją euforyczną informację mówi - spokojnie, nie wiadomo czy serce bije. Tydzień z głowy. Serce bije, ale teraz pora na odpowiedni wzrost zarodka. No i czy wyniki dobre, bo jak złe to można wcale nie utrzymać. I tak w kółko aż do końca. Bo do końca ciąży non stop sprawdzasz czy to i tamto oraz czy nie to i czy nie tamto. A z reguły nie wszystko jest idealne.. Spokoju ducha nie ma, oj nie. 

__________________________________________________________________________________

BYSTRY UMYSŁ I DUŻO CZASU 

Oczekiwania 2

W pracy będę zajebista, bo ... będę miała COŚ NIEZWYKŁEGO poza nią. Więc będzie mi wszystko super szło dzięki tej mega radości, którą w sobie noszę. A jeśli pójdę na zwolnienie to nie zostawię pracy całkowicie, od 8 do 15 na mejlu i w razie czego na telefonie, żeby być na bieżąco. W wolniejszych momentach będę miała czas na książki, filmy i w końcu odkopię swój dawno zakopany niemiecki. Świat jest mój. 

Rzeczywistość 2 

Nie mogę się skupić. Nie mogę się skupić. Nie mogę się skupić. Nie mogę się na niczym skupić...  

___________________________________________________________________________________

NOWORODKI SĄ BRZYDKIE

Oczekiwania 3

No ale litości - bobasy mi się nigdy nie zaczną podobać. Wyglądają wszystkie tak samo, są opuchnięte i w ogóle. Fajne dziecko to takie kilkuletnie. Albo te zdjęcia z usg - żenada. Nic nie widać, czym tu się jarać. 

Rzeczywistość 3

Zaglądam ludziom do wózków, nosideł i fotelików samochodowych uśmiechając się od ucha do ucha. Zdjęcie mojego dziecka z usg oglądałam miesiącami przed snem. Ojojojoj. Co mi się porobiło? 

__________________________________________________________________________________

BEKA Z MAMUŚ NA FORACH 

Oczekiwania 4 

Żenada - to prawdziwy obraz tych wszystkich forów ciążowych. W życiu tam nie zajrzę. 

Rzeczywistość 4 

Warto dobrze trafić. Warto i się da. 

__________________________________________________________________________________

BĘDĘ ŻYĆ ŻYCIEM TOWARZYSKIM 

Oczekiwania 5 

No ale w głowie chyba będę miała też jakieś inne rzeczy, a nie tylko dziecko i dziecko. Dziecko dzieckiem, ale świat się kręci dalej. Są przecież znajomi, jakieś wyjścia, coś tam. To się wcale ale to wcale nie zmieni. 

Rzeczywistość 5 

No i proste że są. I super, że są. Ale fajnie, jeśli nie mają specjalnych oczekiwań, bo oderwać się od swojej głowy (i brzucha) nie da. I wcale się nie chce odrywać. I jest fajnie, ale dla mnie inaczej. Bo mam coś ważniejszego. I jeśli oni to rozumieją, to git. A jeśli nie, to ... nie mój problem. 

__________________________________________________________________________________

CIĄŻA WCALE NIE TAKA .... CIĘŻKA 

Oczekiwania 6 

Fizycznie nie będzie wcale aż tak źle. Liczę się z mdłościami ale na to pomoże imbir. I liczę się  kilogramami, ale to wszystko to przede wszystkim taki słodki, ciążowy brzuszek. No kurcze, ciężarne mówią jak to ciężko chodzić i oddychać, ale to przecież.. tylko parę kilo więcej, a one tak narzekają. Nie raz się zdarzało przybić kilka kilo i owszem, ciężej trochę jest, no nic, najwyżej wolniej podbiegnę na autobus. A no i straszą tymi rozstępami - kupię palmers i będzie git. No i to tyle z tych wszystkich fizycznych trudności. Dam radę.

Rzeczywistość 6 

Na mdłości ciążowe pomagało mi.. nic. Pierwszy trymestr to był kac 24/24. Na migreny nie pomagał apap. Do łazienki chodziłam podparta o Łukasza, ewentualnie o ścianę. Dwa bite miesiące. Później zaczęła się cukrzyca ciążowa i kłucie palców. Do tego kłucie brzucha, bo insulina. I jedzenie 8 specyficznych posiłków dziennych + 2 nocnych. Dwa bite miesiące ogarniania tematu. Frustracja. Słabo. Ciężko. Boli. Pytam lekarza - ale czemu, przecież nie przytyłam (dziękuje ci dieto cukrzycowo). On na to - 50% więcej krwi, szybsza praca serca, zasuwa Pani za dwoje. Teraz pojmuję. Dopiero teraz rozumiem, o co w tym wszystkim chodzi. 

__________________________________________________________________________________

CIĄŻA WCALE NIE TAKA DROGA 

Oczekiwania 7 

Dobra, na oko - chcę mieć dziecko muszę się liczyć z kosztami. No ale ciąża i cała ta wyprawka nie jest droga. Bo lekarza ogarnę szybciutko na nfz. Badania też na nfz. Lekarz to lekarz, jakikolwiek będzie dobry. Moja ciąża nie będzie wymagająca. Ubranka dostaniemy po rodzinie, tyle tych maluchów było. Wózek nie musi być wypas, pare stówek i jest. Z wypłaty da się ogarnąć wszystko na spokojnie.

Rzeczywistość 7 

Nie udało mi się ogarnąć lekarza na nfz - za późno się obudziłam. Ten, który miał wizyty "od ręki" kazał mi jeść masło zamiast margaryny na podtrzymanie ciąży. Poszłam tam, gdzie trzeba płacić. Ale skoro ciąża miała być nieproblematyczna to jakoś przeboleje te kilka wizyt.. myślałam. Cóż. Psikus. Pojawiły się problemy. Dodatkowe usg, dodatkowe wizyty, dodatkowe badania.  Ubranka po rodzinie okazały się dawno rozdane, na szczęście nie samą rodziną człowiek żyje :). Co do wózka, łóżeczka i innych bajerów... dostaliśmy. Bez próśb, bez niczego, o tak z własnej woli. Ogólnie - kurde to naprawdę nie jest AŻ takie drogie. Ciąża trochę kosztuje, ale wcale nie tak dużo jak niektórzy straszą. Ale i nie tak mało, jak mi się kiedyś wydawało. 

(Prowadzenie ciąży prywatnie + wyprawka dla dziecka jeśli kupujecie wszystko sami + przygotowanie mieszkania to jakieś... 4-6 tysięcy złotych. Oczywiście da się i za 10 tysięcy.. ale po co. Dodatkowo jeśli odpadnie Wam lekarz prywatnie i dostaniecie parę fajnych rzeczy od rodziny/znajomych - można się spokojnie zamknąć w 2-3 tysiącach. Czy to dużo? To jedne porządne wakacje. Albo 1-1,5 wypłaty. Sami oceńcie). 

__________________________________________________________________________________

DZIECKO W BRZUCHU NIE DO POKOCHANIA

Oczekiwania 8 

Alienek w brzuchu. Pasożytek. Obcy. Ruchy dziecka są będą takie dziwne. Pokocham tego malucha ale dopiero, jak się urodzi. W brzuchu to taka mała bakteria.

Rzeczywistość 8 

Obcy? Sam jesteś obcy pieprzony pasożycie. Nie żaden obcy tylko moja Agatka. Kocham tak, że zabiłabym za niedelikatne szturchnięcie mojego brzucha. Czasem za jakiś nietrafiony komentarz. W ogóle, cholera, nie ma żartów z mojego dziecka. I tego się nie spodziewałam najbardziej. 

__________________________________________________________________________________

Powyższe wypociny zajęły mi dwa razy tyle czasu, ile powinny zająć, ale chciałam bardzo jakoś to sobie ogarnąć. Także tyle ode mnie na najbliższe kilka miesięcy. Monotemat i tak na razie zostanie, nic nie poradzę. W połowie września trzymajcie kciuki. A to już taaaaaaaak niedugo! :)