poniedziałek, 2 czerwca 2014

Dokąd

Początek czerwca, najlepszego miesiąca w roku. Pieniądze na koncie są. Jest gdzie mieszkać. Jest się do kogo przytulić. Jest z kim iść na piwo. W pracy spokojnie. Rodzina zdrowa. Urlop zaplanowany. A w tym wszystkim ja. Dziś chcę zniknąć.


Ściska mnie w dołku. Czegoś się obawiam. W nocy źle spałam i od rana myślę o schronisku dla zwierząt, że tam też pada i że pieskom zimno. Dodatkowo czas się wyjątkowo dłuży a herbata wyjątkowo szybko stygnie. W takich chwilach szczególnie mocno zastanawiam się o co w tym wszystkim chodzi. Skąd się biorą dni, w których selektywne inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny nie działają tak jak powinny. Skąd się biorą dni, w których mam ochotę zniknąć. 


Pogoda. Ciśnienie. Poniedziałek. Nie wiem.