poniedziałek, 26 maja 2014

Jaruzelskiego nie znam

Wczoraj odbyły się wybory do Europarlamentu. Wczoraj rozpoczął się turniej wielkoszlemowy Roland Garros. Wczoraj zmarł Gen. Wojciech Jaruzelski. Wróć. Zła kolejność! Jaruzelski. Roland Garros. Eurowybory. Taka jest ważność niedzielnych wydarzeń w moim subiektywnym odczuciu.

(Fot. Michał Mutor / Agencja Gazeta)



Niewątpliwie postać Gen. Jaruzelskiego to symbol - ikona. Ikona taka jak Lech Wałęsa albo Jan Paweł II, tylko że bez zasług. Co o nim wiemy my, dzieci trzeciej - czwartej - niewiadomo której RP? Wiemy bardzo mało (no chyba, że jesteśmy młodymi historykami, albo pasjonujemy się historią współczesną, ale nie o szczegół chodzi). Wiemy, że w czasach PRL-u był I Sekretarzem KC PZPR i że w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku ogłosił Stan Wojenny w Polsce, co do którego słuszności możemy się spierać. I to by było na tyle. 

Nie ukrywajmy - większość z nas ocenia Jaruzelskiego i jego działania przez pryzmat oceny swoich rodziców. Jakiś czas temu oglądając fragmenty procesu Jaruzelskiego pomyślałam - jak umrze to się wiedzą o nim zajmę. Umarł wczoraj. Challange accepted.