Wczoraj odbyły się wybory do Europarlamentu. Wczoraj rozpoczął się turniej wielkoszlemowy Roland Garros. Wczoraj zmarł Gen. Wojciech Jaruzelski. Wróć. Zła kolejność! Jaruzelski. Roland Garros. Eurowybory. Taka jest ważność niedzielnych wydarzeń w moim subiektywnym odczuciu.
(Fot. Michał Mutor / Agencja Gazeta) |
Niewątpliwie postać Gen. Jaruzelskiego to symbol - ikona. Ikona taka jak Lech Wałęsa albo Jan Paweł II, tylko że bez zasług. Co o nim wiemy my, dzieci trzeciej - czwartej - niewiadomo której RP? Wiemy bardzo mało (no chyba, że jesteśmy młodymi historykami, albo pasjonujemy się historią współczesną, ale nie o szczegół chodzi). Wiemy, że w czasach PRL-u był I Sekretarzem KC PZPR i że w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku ogłosił Stan Wojenny w Polsce, co do którego słuszności możemy się spierać. I to by było na tyle.
Nie ukrywajmy - większość z nas ocenia Jaruzelskiego i jego działania przez pryzmat oceny swoich rodziców. Jakiś czas temu oglądając fragmenty procesu Jaruzelskiego pomyślałam - jak umrze to się wiedzą o nim zajmę. Umarł wczoraj. Challange accepted.