środa, 28 maja 2014

Jak cieszyć się z życia będąc marudnym pesymistą

Nic mi się nie chce. Jestem zmęczona. Praca-dom, ciągle to samo. Życie jest takie nudne. Życie jest przewidywalne. Znowu to samo. Znacie to? Nie? To macie szczęście i cieszcie się tym! Ja niestety znam i długo szukałam czegoś, co pomoże mi chociaż trochę polubić swój dzień, tydzień, miesiąc, rok.



Teoretyczne długo szukałam, bo w praktyce już od dawna stosowałam swoje życiopolepszacze. Długo  jednak nie potrafiłam ich nazwać. Nazwał je za mnie ktoś (bliski mi) inny mówiąc, że należy siebie nagradzać. Tak jest. Aby móc się cieszyć, kiedy nic nas nie cieszy, róbmy coś, co nas chociaż odrobinę ucieszy. Coś, na co możemy poczekać, mówiąc sobie - zaciśnij zęby i zrób co musisz, a w zamian za to później...

Możesz zjeść/ wypić/ obejrzeć/ wypalić/ posłuchać/ pospać/ pospacerować/ odwiedzić/ kupić. Cokolwiek, co cię cieszy i co będzie dla ciebie nagrodą. Nagrodą za dzielność w pracy. Nagrodą za ciężki tydzień. Nagrodą za cierpliwość. Nagrodą za drobny sukces. Nawet jeżeli ta nagroda będzie niemoralna, nielegalna albo tucząca. To twoja nagroda i nic nikomu do tego :)