niedziela, 20 marca 2016

Jakie osoby ukrywam na facebooku?

Lubię facebooka. Facebook jest fajny. Może już niemodny, może zbytnio archaiczny jak na social media, ale jak dla mnie - nadal fajny. A nadal jest fajny dzięki opcji "przestań obserwować użytkownika". 




Mając konto na portalu społecznościowym i korzystając z niego aktywnie stajesz się bohaterem. Bohaterem swojego własnego wall'a, bohaterem wall'a znajomych. A jak każdy bohater chcesz być JAKIŚ. No i okej, to zupełnie normalne. Tak samo, jak zupełnie normalne jest to, że mimo rzeczywistej sympatii część osób nie ma ochoty oglądać Twoich postów. 

Sukcesywnie przeprowadzam selekcję, przestaję obserwować użytkowników. Z reguły tych skrajnych, tych "zfreakowanych" albo tych, z którymi mam (już/od zawsze) niewiele wspólnego. Ukrywam też tych irytujących, pouczających, zaśmiecających, przynudzających... 

No właśnie. Ukrywam przede wszystkim -  

1. IMPREZOWICZÓW
Wydawać by się mogło, że ten temat powinien być zamknięty. Hello, we're almost 30! No nie, nie... Super imprezowicz taguje znajomych, wrzuca fotki z imprez, ze spotkania na ulicy, w kościele, u babci, na pogrzebie, na weselu, w szkole, pracy... Wstawia linki do fajnych miejscówek, linkuje extra piosenki 'hehe kto ma wiedzieć ten wie'.. Party hard. Nieustająca impreza. Wydaje mu się, że całe 500 + znajomych jara się jego życiem i zazdrości mu alkoholowych osiągnięć. No i okej. Słusznie. Wydaje mu się. 

2.RODZICÓW
Sama od jakiegoś czasu należę do tej grupy i wiem, że część osób mnie ukryła albo wywaliła, w związku z tym, że co drugi wpis dotyczy zAgatki. No i git. Naprawdę nie musi Was interesować moje dziecko i doskonale to rozumiem. W trakcie ostatniego półrocza wśród moich znajomych pojawiła się cała masa młodych rodziców - nie tylko ze względu na perfekcyjny wiek do prokreacji (:D), ale także ze względu na nowe, bliskie na tym etapie znajomości. Część z tych osób obserwuję, a część powędrowała gdzieś w otchłań facebooka. Tak, w otchłań powędrowała ta część znajomych-rodziców, która nie rozumie, że jedno zdjęcie raz na jakiś czas wystarczy, a opisy typu 'być matką to dotyk anioła', 'nikt nie rozumie co to żyć póki nie zostanie rodzicem' czy też 'prawdziwy mężczyzna umie zmienić pieluchę' (...) są żenujące i.. i podobnie jak piętnaste zdjęcie dziecka umazanego marchewką nikogo nie interesują. (Dzięki Bogu są tematyczne fora, grupy, można ograniczyć widoczność do freaków-rodziców i tam zarzucać zdjęciami i opisami na temat dziecka. To dobre rozwiązanie. JA TAK ROBIĘ i szczerze polecam :) ) 

3.SPECJALISTÓW
Potrafi zrobić super zdjęcia (kowalska.photography), ma ocenionych piec tysięcy filmów na filmwebie albo jak nikt inny rozpoznaje smak chmielu w piwie bo ogląda Kopyrę (pozdrawiam mojego męża, może w końcu mnie przekona do tej magicznej goryczki :D ).  Co więcej, nic innego go nie interesuje, a jego pasje nie interesują nikogo, poza nim samym. Tu podobnie jak wyżej, warto się zastanowić nad grupą tematyczną. Tam na pewno docenią to, czego zwykli niewtajemniczeni znajomi nie rozumieją i/lub nie chcą docenić. 

4. PIĘKNYCH I MŁODYCH
Jestem w Grecji. Jestem na weselu. Ja i córka. Nowe włoski. Kupiłam regał. Piękny widok. Takie tam w okularkach. Z mamusią. Upiekłam ciasto... Szkoda tylko, że zamiast ciasta, córki i pary młodej widać jego, jego i jeszcze raz jego. Pierwszy plan. Bohater wśród bohaterów. Tylko że w tym przypadku żadna grupa tematyczna nie pomoże. 

5. Z WIELKIM SERCEM
Adoptuj pieska. Pomóż choremu dziecku. Zobacz jak giną konie. Ukrywam ich, bo tego typu posty sprawiają, że mam pozamiatany dzień. Tak, wiem. Warto pomagać. Ale nie koniecznie atakować z wszechobecnymi prośbami o pomoc. (Swoją drogą nadal mam to najgorsze uczucie na świecie). Ukrywam. Kropka. 

6. TYCH, Z KTÓRYMI SIĘ NIE ZGADZAM, A KTÓRZY AGRESYWNIE PRZEKONUJĄ DO SWOICH POGLĄDÓW
Tak, ci są zdecydowanie najgorsi. Tak więc ukrywam SKRAJNYCH I AGRESYWNYCH ekologów, jehowych, antyszczepionkowców, maniaków politycznych - ohhhhhhhh wait, tych z tej grupy nie ukrywam, ich usuwam na wieki 

I to chyba tyle. By podsumować - to że kogoś ukrywam wcale nie znaczy, że go nie lubię, nie chce mieć z nim nic wspólnego albo nie przywitam się na ulicy. To znaczy tylko tyle, że tematyka dodawanych postów mnie na dzień dzisiejszy nie interesuje. Cóż, może niebawem zacznie. Bo przecież nigdy nie wiadomo, czy nie zostanę szaloną imprezowiczką albo obrońcą mrówek w Dolinie Rospudy. ;) 

(Joke. Nie zostanę. Miłej niedzieli wszystkim. Gdzie ta wiosna? )