sobota, 5 kwietnia 2014

Który to sezon?

Żadnym specjalistą nie jestem, laikiem takim zwykłym, konsumentem. Lubię, męczę, wciągam się, delektuje, a nieraz po jednym czy dwóch nieudanych epizodach rozbabrane, często mocno napoczęte, porzucam. Czasem próbuję zacząć od nowa i czasem udaje mi się przebrnąć. Czasem nie. Czasopochłaniacze, czasoumielacze. Nie, tym razem nie o książkach. Tym razem o serialach.





Wszystko zaczęło się od programu polonia1, na którym godzinami oglądałam japońskie bajki. Po bajkach rozpoczynały się brazyliany, w których główną rolę odgrywały piękne, młode, biedne sprzątaczki zakochane w swoich 'panach'. Idąc tym tropem polsat wyemitował Cubasę-Kodżiro-Wakabajaszi (tak, wiem), Czarodziejkę z Księżyca oraz najlepszą telenowelę wszechczasów-Zbunowanego Anioła. To dzięki polsatowi zasypiałam myśląc o boskim Tuxedo, a w szkole udawałam, że jestem tą, którą chciałyśmy być wszystkie - panienką Milagros. Równocześnie, oglądając Klan i Złotopolskich zauważyłam, że polskie seriale to nie to. Nie dość, że nie miałam kogo udawać, to nie miałam w kim się zakochać. Kiedy już trochę dorosłam, razem z kuzynką odkryłyśmy Roswell w kręgu tajemnic - Max Evans, tak, to była prawdziwa miłość.

Dziś ze względu na chorobę i towarzyszącą jej nudę odświeżyłam stary serial, zaczęłam nowy. Pomyślałam, że fajnie byłoby podzielić się z wami tymi serialami, które moim zdaniem są godne uwagi. Godne szczególnej uwagi. Do rzeczy.
_________________________________________________________________________________

Dla chorych i bezrobotnych, czyli prawo, zdrowie, biznes, polityka. 

a) The good wife - prawo na wysokich szczeblach, prawo na wysokich obcasach. O serialu usłyszałam w radiu, jako że dostał jakąś super nagrodę na super festiwalu. Przeczytałam opis i z mieszanymi uczuciami obejrzałam pierwszy odcinek. A później drugi i kolejnych kilkadziesiąt. Pamiętacie Ally McBeal? To nie jest Ally McBeal. To Alicia Florick. Polecam. Nie tylko studentom prawa.
Ocena na filmwebie: 7,9/10
Moja ocena: 8/10

b) Lie to me - i rób to, patrząc mi w oczy. Cal Lighman, w postać którego wciela się wspaniały Tim Roth jest chodzącym wykrywaczem kłamstw. Wraz ze swoją świtą zapraszany jest do rozgryzania przeróżnych spraw przez prawników, policjantów, lekarzy. Postać Lighmana zaskakuje, frapuje, cieszy, bawi, nigdy nie nudzi. Nietuzinkowy pomysł, nietuzinkowe wykonanie. Przerwany w pewnym momencie tym razem przez producentów. I do widzenia.
Ocena na filmwebie: 7,9/10
Moja ocena: 7/10

c) Flash Foward: przebłysk jutra - oglądałam dość dawno, toteż niełatwo mi go opisać. Pamiętam jednak doskonale twarz młodego chińczyka, który nic nie widział w swoich dwóch minutach i siedemnastu sekundach. Jakich minutach i jakich sekundach? Tych, w których widać było siebie pół roku później. Tych, które dotknęły wszystkich ludzi. Przebłysk jutra niesie za sobą masę wydarzeń - mniej lub bardziej ciekawych.
Ocena na filmwebie: 7,6/10
Moja ocena: 6/10

d) House M.D. - wszyscy znamy, wszyscy widzieliśmy, wiem. Mimo wszystko uznałam, że jest godny uwagi. Postać diagnosty jest nie-do-pobicia. Taki klasyk. Cud natury, na który chciałabym trafić, kiedy zachoruję na najpopularniejszą chorobę serialu - LUPUS :).
Ocena na filmwebie: 8,2/10
Moja ocena: 7/10

Dla dziewcząt - babsko i różowo.

a) Desperate housewives - koleżanki cię nie lubią, chłopak się obraził, a ty masz bardzo bolesną menstruację? Przynajmniej nie zgwałcił cię ojczym, twój mąż nie oślepł i nie masz sąsiadów-morderców. A może masz? Super. To tak jak one. Sto pomysłów na ukrycie zwłok okraszonych wybitnym, babskim humorem przy winie i pokerze. Albo wódce. Albo dwóch.
Ocena na filmwebie: 7,7/10
Moja ocena: 8/10

b) The L World - dużo dziewczyn, dużo kłopotów. Wszystkie homo, ewentualnie bi. Kłócą się, godzą się, rzucają się, pobierają się. Lubię, bo dwie aktorki szczerze mnie krącą. Lubię, bo jest parę słów o tenisie. A to zawsze coś ;). (a, faza soundtrack!)
Ocena na filmwebie: 7,7/7
Moja ocena: 7/10

Dla luzaków śmieszkochiszków - albo na sobotni chill.


a) That '70 Show - bez wątpienia no1 w tej kategorii. Bez wątpienia jeden z najlepszych seriali wszechczasów. Eric Forman i jego mates to młodzież, jaką chciałabym poznać i posiedzieć z nimi w piwnicy. I to nie raz
Ocena na filmwebie: 7,9/10
Moja ocena: 9/10

b) Californication - Hank Moody. Moody. Moooooody. Przystojny pisarz, narkoman, alkoholik, zły mąż, dobry ojciec i jeszcze lepszy kochanek. Dużo wódki, kokainy, seksu oraz seksu i seksu. David Duchovny, który w końcu powalił dziewczyny na kolana i przytulił do siebie. Dosłownie i w przenośni.
Ocena na filmwebie: 7,7/10
Moja ocena: 6/10

c) How I met your mother - przyznam, że nie uzyskałam odpowiedzi na tytułowe pytanie, ponieważ na przedostatnim sezonie odpuściłam. Czemu? Otóż temu, że podobnie jak kilka powyższych pozycji zaczął nudzić. ALE! Ale z czystym sumieniem polecam. Obejrzyjcie. Jest kultowo. Jest śmiesznie.
Ocena na filmwebie: 8,2/10
Moja ocena: 6/10

Dla hipsterów - ludzi z poczuciem inności, z rodzin patologicznych, emodzieci, świrów, skomplikowanych osobowości.

a) Daria - Daria Morgendorffer jest postacią z kreskówki. Nosi niemodne okulary i chodzi w glanach. Ma koleżankę. Również w glanach. Jej rówieśniczki należą do klubu mody i urody, zadają się z chłopakami z drużyny bejsbolowej, śmieją się z Darii i Jane - tej w glanach. Ulubiony program Darii to Sick Sad World.
/Daria: It smells like, it smells like Jane: Teen spirit? Daria: Cheap perfume./
Ocena na filmwebie: 7,9
Moja ocena: 8/10

b) Trailer Park Boys - oglądając ten serial zdałam sobie sprawę, że 95 % moich znajomych nie załapałoby jego sensu i zawartego w nim humoru. Ich strata. Serial opowiada o codziennych trudach życia chłopaków z baraków, którzy potrafią zrobić nic z niczego i nic z czegoś. Pseudodokument o najfajniejszych nieudacznikach na świecie.
Ocena na filmwebie: 8,0/10
Moja ocena: 8,0/10

ABSOLUTLY MUST SEE - tak !

a) Shameless US - raz jeszcze podkreślę US - za wersję UK się nie bierzcie. Rodzeństwo Gallagherów pod opieką najstarszej z nich. Ojciec, którego schlane, zarzygane ciało na kuchennej posadce nie przeszkadza dzieciom w pakowaniu śniadania do szkoły. Matka, która pojawia się i znika. Sąsiadka, która boi się wyjść z domu. Bar, w którym gangster-gej założył burdel. Najlepiej zorganizowana rodzina na świecie. Przeszczep wątroby w garażu, ssanie pały na fizyce. Cudowna, biedna społeczność. Mój ulubiony serial. Mój numer jeden. ABOSLUTNY NUMER JEDEN.
Ocena na filmwebie: 8,3/10
Moja ocena: 10/10

b) Black mirror - Mikro/mini serial. W każdym sezonie osadzone zostały trzy historie. Polecam szczególnie sezon pierwszy. Fascynujący, wciągający, przerażający, dający do myślenia. Każdy odcinek o czymś innym - dla każdego coś dobrego.
Ocena na filmwebie: 8,2/10
Moja ocena: 8/10

c) Breaking Bad - ostatnio szczególnie popularny - nie bez powodu. Przyznam, że spodobał mi się dopiero za drugim podejściem. Wciąga, wciąga, wciąga. (Szczególnie polecam niedorozwiniętym emocjonalnie dziewczynkom, którym podobają się nieporadni chłopcy w stylu Jessiego Pinkmana ;)).
Ocena na filmwebie : 8,8/10
Moja ocena: 8/10

d) Misfits - skręcona noga czy też inne bezrobocie kilka lat temu skusiło mnie, aby coś tam wynaleźć. Wynalazłam misfits, którego opis wcale mnie nie zachęcił (Szczególnie dopisek Sci-Fi, fujka!). Kilka pierwszych odcinków sprawiło, że chciałam znaleźć się tam gdzie oni - w trakcie superhiper burzy, która da mi magiczną moc. Brzmi infantylnie? No to sprawdź, a się przekonasz.
Ocena na filmwebie: 7,9/10
Moja ocena: 8,0/10

e) Dexter - z tym serialem miałam największy problem. Dexter był moim numerem jeden, po niektórych odcinkach nie mogłam spać, odliczałam godziny do premiery kolejnego sezonu, w którym technik laboratoryjny sprytnie pokroi złoczyńców na stole. I co? I NAGLE BUM. Sezon 8 sprawił, że nie chciałam o nim mówić, nie chciałam słyszeć, chciałam zapomnieć. Zranił mnie, ale nadszedł czas, kiedy z czystym sumieniem stwierdzam, że pamiętam tylko to, co było dobre. A było tego mnóstwo!
Ocena na filmwebie: 8,3/10
Moja ocena: 7,0/10

________________________________________________________________________________

Jeżeli pominęłam jakiś serial, który naprawdę jest warty polecenia, dajcie znać (oprócz Gry o Tron). W wolniejszej chwili nadrobię zaległości ;).