tag:blogger.com,1999:blog-69365166513442093962024-03-13T11:32:37.030+01:00mamoniekrzyczAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comBlogger54125tag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-12563737201940463952016-05-08T21:15:00.004+02:002016-05-08T21:30:47.354+02:00Mam problem, a ty? <div style="text-align: justify;">
Denerwuje się. Boję się. Przeżywam. Analizuje. Układam scenariusze. Denerwuje się... Bo to co mnie spotka, może być takie straszne. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-hr2iOYoXpv0/Vy-O4UppeuI/AAAAAAAAA6U/4SBaIAskDz0ZHPUBco8jLKyiOLO0rHrhwCLcB/s1600/bbbb.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="227" src="https://1.bp.blogspot.com/-hr2iOYoXpv0/Vy-O4UppeuI/AAAAAAAAA6U/4SBaIAskDz0ZHPUBco8jLKyiOLO0rHrhwCLcB/s320/bbbb.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Przeżywam , analizuje, układam scenariusze. Taaaaak! Zawsze są scenariusze i wersje - wersja a, b, c i (...) z. I wersja abc(...)z łącznie, ewentualnie wersja spoza alfabetu, która zapewne się trafi. Ją też muszę rozpracować. Planuje, analizuje, przeżywam... Co?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jutrzejsze wyjście do przychodni, konieczność zrobienia zakupów, drogę do bycia super mamą, telefon do psiego fryzjera, brak poprawy stanu paznokci i dietę tysiąca pięciuset kalorii. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przestań przeżywać! Sam przestań. </div>
<div style="text-align: justify;">
Przestań przeżywać! No próbuję. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale zaraz.. A co jeśli.. A jeżeli.. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
AAAAAAAAAAAAAAAAA! STOP. Przestań. Zamknij oczy. Spójrz na niebo. Skup się na filmie...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kurwa mać. Nie miała baba problemu, to go sobie wymyśliła. I nowy wymyśla. I wymyśla, wymyśla...<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
______________________________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiem dobrze skąd to się wzięło i wiem dobrze, że nie umiem sobie z tym poradzić ad hoc. Wiem dobrze, że te potwory są duże, mają olbrzymie oczy i tylko ja je widzę. Wiem też doskonale, że w przypadku, kiedy pojawią się naprawdę i naprawdę będą istniały, mogą mnie załatwić na amen. Mogę nie dać sobie z nimi rady. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Te potwory to problemy, a nawet sprawy i obowiązki, życia codziennego, z którymi sobie nie radzę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A naprawdę źle się dzieje wtedy, kiedy zaczynam tracić kontrolę. Myślę sobie - no cholera, przecież nie ma czego się bać, przecież NIC się nie dzieje... a i tak dupa blada i spać nie mogę. I skupić się nie mogę I odpływam, zawieszam się, nie wiem nawet do końca na czym. Wiem, że nie ma mnie tu i teraz. Nie umiem powiedzieć, gdzie właściwie teraz jestem. Może w przychodni, gdzie muszę stać w kolejce i może mnie spotkać sytuacja a, może sama w domu i dzieje się sytuacja c, a może jeszcze gdzieś indziej, zagubiona i malutka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
______________________________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W pracy stres przed jutrem. W ciąży strach przed jutrem. Bez ciąży strach przed jutrem. Tylko pijana się niczego gdzieś tam w podświadomości nie boję, dlatego też od jakiegoś czasu mało piję. Bo to nie alternatywa. To dobrze nie wróży. Więc nie piję za dużo, nie piję za często i tak sobie po prostu się boję. Albo analizuję. Albo wszystko na raz. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od przeszło roku nie udało mi się porządnie skupić na filmie, serialu, właściwie na niczym. Dwie stłuczki z mojej winy. Zapominam właściwie wszystkiego. Gubię się na kilku blokowym osiedlu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chaos w głowie, ciągle coś układam, ciągle próbuję z czegoś wybrnąć, ciągle czegoś się boje... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
______________________________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Patrze na ludzi na ulicy, w telewizji, na fejsbuku. Wszyscy są tacy zajebiści. Tacy uśmiechnięci, oni na pewno tak nie mają. Ja też jestem fajna i uśmiechnięta, ale tak mam. Więc może oni też tak mają, mimo tych uśmiechów na twarzy.. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nieeee, oni są tacy ładni i mądrzy. Oni na pewno tak nie mają.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-91909993432604737472016-04-29T21:50:00.002+02:002016-04-29T21:57:21.058+02:00Łyżka dziegciu, zawód - matka <div style="text-align: justify;">
No siema. Dziś jestem sprzątaczką, kucharką, matką i właścicielką psa. Nie człowiekiem, nie kobieta, nie Beatką. Matką i właścicielką psa. I jeszcze dwie godziny temu myślałam - Boże, daj mi tamto życie, tamto tamto, kiedy narzekałam na nude, na brak czasu albo brak pieniędzy. Tamto sprzed dwóch lat. Daj mi je Boże.. na dziesięć minut.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-k4croAaa-sY/VyO4fKl2ICI/AAAAAAAAA6A/4HbNmaFZQ5wcZ-va3avGScm-fQ-GSVRTwCLcB/s1600/%252C%252C%252C%252C%252C.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="https://3.bp.blogspot.com/-k4croAaa-sY/VyO4fKl2ICI/AAAAAAAAA6A/4HbNmaFZQ5wcZ-va3avGScm-fQ-GSVRTwCLcB/s320/%252C%252C%252C%252C%252C.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No bo fajnie, fajnie jest z reguły. I łatwo i przyjemnie jest pisać o tym, jakie to wielkie szczęście jest. Bo jest. Ale czasem bywa tak, że po prostu wysiadam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest piątek wieczorem. W tym tygodniu pomyliłam psa z dzieckiem z siedem razy, rozpłakałam się z dwanaście i dwa razy doprowadziłam do takiego stanu, że musiałam zamknąć się w łazience na parę minut, aby nikomu nie stała się krzywda. Spokojnie. Wszyscy żyją i mają się dobrze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oprócz matki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Matka ma dość. Matka wysiada. Matka potrzebuje urlopu. Kryzys jak chu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystko się zmieniło. Wszystko jest nie tak. Impreza nie cieszy, bo kac niedziela bez możliwości spania do szesnastej jest największą karą za dwie godziny przyjemności. Kino? Kasy szkoda. Dobre żarcie? I tak ciężko z brzuchem po ciąży. Fajne ubranie? Ee.. to nigdy mnie nie bawiło. Co z tego życia zostało? No nie wiem co. Zupki i kupki, taka jest prawda. A poza nimi rehabilitacje, nastroje, konsultacje, szczepionki, marzenia i mrzonki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dość dość dość. Pieprzony świat. Blablabla...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kryzys jak chu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A tu nagle.. nagle ona, moja mała córeczka, pokazuje mi, co jest naprawdę nie tak. Co sprawia, że tak się czuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Robię kaszkę, kładę się koło niej, jak codziennie wieczorem podtrzymuję butelkę, a ona jak nigdy płacze. Płacz, krzyczy, kreci głową. Brakuje mi sił, AGATA BOŻE CO CI JEST. USPOKÓJ SIĘ, AM BEGIN JU.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie pomaga.</div>
<div style="text-align: justify;">
Płacze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zrezygnowana biorę ją na ręce i trzymam tak, jak się karmi malutkie niemowlaki. Trzymam ją tak, jak nie trzymałam pare dobrych miesięcy. Cisza. Wtula się coraz bliżej, coraz mocniej.. cisza. I karmię przyciśniętą do siebie tak mocno, mocno przyciśniętą, przytuloną. W 3 sekundy się uspokaja, pije, usypia. Nie umiem jej odłożyć, leży sobie na mnie jeszcze długo.<br />
<br />
Ona potrzebowała mamy. Po prostu. Chciała być blisko nieobecnej myślami mamy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie kaszki, nie kupki, nie zupki. Zapomniałam się w tym wszystkim. Zapomniałam co jest ważne. Mechaniczne działanie, kiedy mi się to zrobiło? Przytulanie check, karmienie check, przebranie check, zabawa check.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ona ma tylko siedem miesięcy. Zapomniałam że moja córeczka to malutka kruszynka, taka sama kruszynka, jaką była pół roku temu. Zapomniałam, że nic się nie zmieniło.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie chce tamtego życia. Nie chce go nawet na chwile.<br />
<br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-448535848185440512016-03-20T11:22:00.001+01:002016-03-20T11:23:20.772+01:00Jakie osoby ukrywam na facebooku? <div style="text-align: justify;">
Lubię facebooka. Facebook jest fajny. Może już niemodny, może zbytnio archaiczny jak na social media, ale jak dla mnie - nadal fajny. A nadal jest fajny dzięki opcji "przestań obserwować użytkownika". </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-nZhQ64d8awE/Vu54DQj134I/AAAAAAAAA5s/cBCqUMBtYqEyJp7VMn0JpHy7G9yK6KhSQ/s1600/social-1206610_960_720.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="248" src="https://2.bp.blogspot.com/-nZhQ64d8awE/Vu54DQj134I/AAAAAAAAA5s/cBCqUMBtYqEyJp7VMn0JpHy7G9yK6KhSQ/s320/social-1206610_960_720.png" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div>
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mając konto na portalu społecznościowym i korzystając z niego aktywnie stajesz się bohaterem. Bohaterem swojego własnego wall'a, bohaterem wall'a znajomych. A jak każdy bohater chcesz być JAKIŚ. No i okej, to zupełnie normalne. Tak samo, jak zupełnie normalne jest to, że mimo rzeczywistej sympatii część osób nie ma ochoty oglądać Twoich postów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sukcesywnie przeprowadzam selekcję, przestaję obserwować użytkowników. Z reguły tych skrajnych, tych "zfreakowanych" albo tych, z którymi mam (już/od zawsze) niewiele wspólnego. Ukrywam też tych irytujących, pouczających, zaśmiecających, przynudzających... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
No właśnie. Ukrywam przede wszystkim - </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1. IMPREZOWICZÓW</div>
<div style="text-align: justify;">
Wydawać by się mogło, że ten temat powinien być zamknięty. Hello, we're almost 30! No nie, nie... Super imprezowicz taguje znajomych, wrzuca fotki z imprez, ze spotkania na ulicy, w kościele, u babci, na pogrzebie, na weselu, w szkole, pracy... Wstawia linki do fajnych miejscówek, linkuje extra piosenki 'hehe kto ma wiedzieć ten wie'.. Party hard. Nieustająca impreza. Wydaje mu się, że całe 500 + znajomych jara się jego życiem i zazdrości mu alkoholowych osiągnięć. No i okej. Słusznie. Wydaje mu się. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2.RODZICÓW</div>
<div style="text-align: justify;">
Sama od jakiegoś czasu należę do tej grupy i wiem, że część osób mnie ukryła albo wywaliła, w związku z tym, że co drugi wpis dotyczy zAgatki. No i git. Naprawdę nie musi Was interesować moje dziecko i doskonale to rozumiem. W trakcie ostatniego półrocza wśród moich znajomych pojawiła się cała masa młodych rodziców - nie tylko ze względu na perfekcyjny wiek do prokreacji (:D), ale także ze względu na nowe, bliskie na tym etapie znajomości. Część z tych osób obserwuję, a część powędrowała gdzieś w otchłań facebooka. Tak, w otchłań powędrowała ta część znajomych-rodziców, która nie rozumie, że jedno zdjęcie raz na jakiś czas wystarczy, a opisy typu 'być matką to dotyk anioła', 'nikt nie rozumie co to żyć póki nie zostanie rodzicem' czy też 'prawdziwy mężczyzna umie zmienić pieluchę' (...) są żenujące i.. i podobnie jak piętnaste zdjęcie dziecka umazanego marchewką nikogo nie interesują. (Dzięki Bogu są tematyczne fora, grupy, można ograniczyć widoczność do freaków-rodziców i tam zarzucać zdjęciami i opisami na temat dziecka. To dobre rozwiązanie. JA TAK ROBIĘ i szczerze polecam :) ) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
3.SPECJALISTÓW</div>
<div style="text-align: justify;">
Potrafi zrobić super zdjęcia (kowalska.photography), ma ocenionych piec tysięcy filmów na filmwebie albo jak nikt inny rozpoznaje smak chmielu w piwie bo ogląda Kopyrę (pozdrawiam mojego męża, może w końcu mnie przekona do tej magicznej goryczki :D ). Co więcej, nic innego go nie interesuje, a jego pasje nie interesują nikogo, poza nim samym. Tu podobnie jak wyżej, warto się zastanowić nad grupą tematyczną. Tam na pewno docenią to, czego zwykli niewtajemniczeni znajomi nie rozumieją i/lub nie chcą docenić. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
4. PIĘKNYCH I MŁODYCH</div>
<div style="text-align: justify;">
Jestem w Grecji. Jestem na weselu. Ja i córka. Nowe włoski. Kupiłam regał. Piękny widok. Takie tam w okularkach. Z mamusią. Upiekłam ciasto... Szkoda tylko, że zamiast ciasta, córki i pary młodej widać jego, jego i jeszcze raz jego. Pierwszy plan. Bohater wśród bohaterów. Tylko że w tym przypadku żadna grupa tematyczna nie pomoże. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
5. Z WIELKIM SERCEM</div>
<div style="text-align: justify;">
Adoptuj pieska. Pomóż choremu dziecku. Zobacz jak giną konie. Ukrywam ich, bo tego typu posty sprawiają, że mam pozamiatany dzień. Tak, wiem. Warto pomagać. Ale nie koniecznie atakować z wszechobecnymi prośbami o pomoc. (Swoją drogą nadal mam to <a href="http://mamoniekrzycz.blogspot.com/2016/03/najgorsze-uczucie-na-swiecie.html" target="_blank">najgorsze uczucie na świecie</a>). Ukrywam. Kropka. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
6. TYCH, Z KTÓRYMI SIĘ NIE ZGADZAM, A KTÓRZY AGRESYWNIE PRZEKONUJĄ DO SWOICH POGLĄDÓW</div>
<div style="text-align: justify;">
Tak, ci są zdecydowanie najgorsi. Tak więc ukrywam SKRAJNYCH I AGRESYWNYCH ekologów, jehowych, antyszczepionkowców, maniaków politycznych - ohhhhhhhh wait, tych z tej grupy nie ukrywam, ich usuwam na wieki </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I to chyba tyle. By podsumować - to że kogoś ukrywam wcale nie znaczy, że go nie lubię, nie chce mieć z nim nic wspólnego albo nie przywitam się na ulicy. To znaczy tylko tyle, że tematyka dodawanych postów mnie na dzień dzisiejszy nie interesuje. Cóż, może niebawem zacznie. Bo przecież nigdy nie wiadomo, czy nie zostanę szaloną imprezowiczką albo obrońcą mrówek w Dolinie Rospudy. ;) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
(Joke. Nie zostanę. Miłej niedzieli wszystkim. Gdzie ta wiosna? ) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-20686940306265071722016-03-12T15:08:00.000+01:002016-03-12T15:20:30.010+01:00Najgorsze uczucie na świecie<div style="text-align: justify;">
Wiecie jakie to uczucie? Oczywiście, że wiecie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-_iA0mrNanHQ/VuQh-Beox0I/AAAAAAAAA5c/MBh0oIhZ6v8KgI709czckfz51QWDcAGDg/s1600/smutek-zal-tesknota.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://2.bp.blogspot.com/-_iA0mrNanHQ/VuQh-Beox0I/AAAAAAAAA5c/MBh0oIhZ6v8KgI709czckfz51QWDcAGDg/s320/smutek-zal-tesknota.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Najgorsze uczucie na świecie to strach. A dla rodzica to tylko jeden rodzaj strachu - strach o dziecko. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uświadomiłam to sobie wczoraj, kiedy stojąc w kolejce na stacji paliw od niechcenia rzuciłam okiem na plakat z twarzą dziecka. Niby plakat jak plakat, 1 % podatku czy coś. Tego typu plakaty mijamy codziennie, rzadko kiedy zwracając na nie uwagę. Tym razem było inaczej. Coś mi kazało patrzeć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z plakatu patrzyły na mnie ogromne, smutne i przestraszone oczy kilkumiesięcznej, ciemnowłosej dziewczynki. W rękach trzymała pieluszkę, w buzi miała smoczka. Te same wielkie oczy i, o zgrozo, ten sam smoczek. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Odskoczyłam, upadła mi torebka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczynka z plakatu domowego hospicjum dla dzieci wyglądała jak moja córka. Jedyne co je różniło, to ten przerażająco smutny wzrok. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To było wczoraj. Nadal nie mogę się pozbierać. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-41564842172864944872016-03-07T20:42:00.001+01:002016-03-07T21:48:29.843+01:00Jak sobie pościelisz.. Czyli facet też potrafi<div style="text-align: justify;">
Za każdym razem unoszę brwi, kiedy czytam albo słyszę o tym, jak to wspaniale, że tatuś umiał jednorazowo "pomóc przy dziecku" albo usmażyć jajko na śniadanie. Unoszę brwi, bynajmniej nie w geście podziwu, ale w geście zwątpienia. Serio was to satysfakcjonuje, girls? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-brWvUZbwnow/Vt3Wdyk7kgI/AAAAAAAAA5M/zJSgDxJc1ic/s1600/clll.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-brWvUZbwnow/Vt3Wdyk7kgI/AAAAAAAAA5M/zJSgDxJc1ic/s320/clll.jpg" width="286" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I unoszę te brwi i myślę sobie, jak można dopuścić do tego, że wykonanie podstawowych, domowych czynności przez mężczyznę jest dla kobiety powodem do dumy? To nie jest powód do dumy. To powód do refleksji. Refleksji - cholera, gdzie popełniłam błąd? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie jestem matką polką, panią domu ani małym kuchcikiem. Cóż, nudzą i męczą mnie obowiązki domowe, nie chce ich sobie dodawać - ograniczam je do minimum i staram się resztę czasu wykorzystać na przyjemności. Brzmi nieźle, hę? Też byś tak chciała, hę? Chciałabyś, ale nie możesz, bo przecież.. Przecież samo się nie zrobi.. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No nie zrobi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie zrobi się samo, ale nie musi "się zrobić" przez ciebie. Obowiązki domowe wcale nie są męczące ani trudne, gdy dzieli się je na dwoje. Tylko dlaczego kobiety tak niechętnie dzielą się tymi garami, podłogami i pieluchami? </div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Bo przecież faceci NIE POTRAFIĄ.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Faceci nie potrafią ugotować obiadu, nie potrafią posprzątać łazienki, w praniu oddzielić jasnego od ciemnego, czy też, jakby inaczej, nie potrafią zająć się dzieckiem. A jeśli coś tam zrobią, bo zmusi ich do tego nagła sytuacja (kobieta trafia do szpitala bo żadna inna sytuacja przecież nie jest nagła) to oczywiście zrobią to o wiele gorzej niż my, kobiety. I często niestety taka jest prawda. Pytanie tylko - dlaczego, gdzie tkwi przyczyna i kto do tego doprowadził. Odpowiedź jest prosta. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Doprowadziłyśmy do tego same. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Doprowadziłyśmy do tego sprzątając porozrzucane skarpety, dolewając herbatkę i podając kolację pod nos, zrywając się do kwilącego dziecka czy też czytając instrukcję obsługi żelazka w pojedynkę. Widziałam gdzieś takiego mema, coś w stylu - "mężczyzna nie wie, że umywalka może być brudna, bo kobieta codziennie przy okazji mycia zębów myje także umywalkę". Brzmiało to oczywiście zgrabniej, ale sens był mniej więcej taki. No cóż, that's true, skoro codziennie myjesz umywalkę nie mówiąc przy tym ani słowa, on nie wie, że umywalka może być brudna. Inna sprawa, kiedy ty szorujesz umywalkę a on wannę albo kibel.. Ale jak to on wannę albo kibel?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Facet nie będzie mył kibla... </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bo się do tego nie nadaje? Bo zrobi to niedokładnie? Bo nie będzie chciał? Jeśli ma dwie rączki, to nadaje się tak samo jak ty. Jeśli zrobi to niedokładnie to będzie sikał do niedokładnie umytego kibla. Jeśli nie będzie chciał.. jak to nie będzie chciał? A ty myjesz bo chcesz? No właśnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No dobrze, zostawmy ten kibel w spokoju. Jeśli nie będzie mył kibla, to może zrobi obiad, umyje okno czy też (a jeszcze lepiej - oraz) zajmie się swoim dzieckiem. I nie, moja droga, nie pomoże przy dziecku, bo pomóc może ciocia zajmując WASZE dziecko na dziesięć minut, ojciec dziecka = rodzic dziecka = to samo co matka dziecka = takie same obowiązki i takie same profity.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Ale on nie umie... </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I tu tkwi największy problem. Owszem, może i nie umie. Nie umie bo mama mu nie kazała, nie umie bo ty na to pozwoliłaś. A jemu jest tak bardzo, bardzo wygodnie. (Swoją drogą - wstydziłabym się, kiedy będąc pełnosprawną osobą nie umiałabym sobie poradzić ze zwykłymi czynnościami - wstydziłabym się nawet, gdybym była facetem ;) ) No okej, jeżeli tobie to pasuje, czujesz się z tym dobrze i uważasz że tak jest fajnie - to super, nic nie zmieniaj. Jeżeli natomiast po całym dniu padasz na pysk, a koleżankom mówisz, jakie to ciężkie życie kobiety, to zrozum, że to nie z facetami jest coś nie tak, tylko z kobietami, które na takie zachowania pozwalają. Faceci po prostu nie robią nic ponadto, co muszą, bo tak jest wygodnie. A skoro muszą niewiele...</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-4824451434895445932016-03-06T22:09:00.000+01:002016-03-06T22:22:07.373+01:00Wszystko się zmienia<div style="text-align: justify;">
Kiedyś wydawało mi się, że to co uważam jest święte i niezmienne. Dziś wiem, jest zmienne i bardzo nieświęte.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-bvvuP4fliwg/VtycSx_Jm4I/AAAAAAAAA48/uQG3fnY_KFA/s1600/assssa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="https://4.bp.blogspot.com/-bvvuP4fliwg/VtycSx_Jm4I/AAAAAAAAA48/uQG3fnY_KFA/s400/assssa.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Usiadłam dziś do przeglądu bloga. Tak, tego bloga, o którym praktycznie zapomniałam i którego już dawno wyrzuciłam z paska zakładek. Usiadłam do przeglądu i pomyślałam - co za głupoty pisałam te kilka i kilkanaście miesięcy temu. A przecież te głupoty wydawały mi się takie fajne, takie mądre, takie szalone i takie dojrzałe.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zrobiłam herbatę i usiadłam, mimo tego, że postanowiłam ograniczyć internet. No i twardo trzymam się myśli ograniczenia, ale dotyczy ona przede wszystkim czasu spędzanego sam na sam z Zagatką.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cóż. Myślałam, że to co robię zawsze będzie mi się wydawało fajne. Nie wyszło. Ponad połowa wpisów wydaje mi się śmieszna. Ale to dobrze. Czemu? A temu, że uświadomiłam sobie jak bardzo wszystko się zmienia. Myślenie, światopogląd, zainteresowania, pragnienia. Naprawde wszystko.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedyś uważałam, że ludzie generalnie się nie zmieniają. Teraz już wiem, że to nie prawda. Zmienia się wszystko - a przede wszystkim zmieniają się ludzie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kurcze, nie jestem już księżniczką pijącą wino na schodach w centrum miasta, jaką byłam pisząc pierwszy wpis, ani zapaloną fanką tenisa z dwutysięcznego czternastego. Nie jestem też taka smutna, jak wtedy w lipcu, ani zagubiona, jak przez większość czasu istnienia tego bloga.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Siedemdziesiąt cztery wpisy. Pięćdziesiąt kilka opublikowanych. Wszystkie pisane dla sportu. Dla zabicia czasu. Dla wyrzucenia z siebie tego, co mnie męczy, drażni, cieszy, bawi, frapuje. Usiadłam dziś do tego, jak do dobrej lektury. Lektury o sobie i o tym, jak bardzo wszystko jest płynne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wahałam się dobre pół godziny. Pół godziny lewitowałam pomiędzy delate i share. Wybieram share. Nie wiem, kiedy będę tu pisać, nie wiem jak często, ale wiem jedno - jest to moja ulubiona forma ekshibicjonizmu. Wybieram share właśnie po to, aby za kolejne dwa i pół roku usiąść i pomyśleć - cholera, to naprawdę pisałam ja?</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-71724549260372206622016-02-02T20:10:00.001+01:002016-03-07T19:06:39.485+01:00Urlop macierzyński? Tak, poproszęJest mi dobrze, jak nie było nigdy. I jedyne czego się boję, to że to się skończy. I niestety. To się skończy...<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-qRnXmqfuQY0/VrD_D-ZzAqI/AAAAAAAAA4o/4yTx8i-ikMI/s1600/InstagramCapture_03e7d88c-4763-4c9d-a260-8c018348ca69.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://3.bp.blogspot.com/-qRnXmqfuQY0/VrD_D-ZzAqI/AAAAAAAAA4o/4yTx8i-ikMI/s320/InstagramCapture_03e7d88c-4763-4c9d-a260-8c018348ca69.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
Porównanie urlopu macierzyńskiego do pracy na etacie jest jak porównanie diety napisanej przez słabego dietetyka do diety, którą sobie sama ułożysz.<br />
<br />
Bo tutaj przecież cały system układasz sobie sama, ewentualnie z małą pomocą dziecia. Sama decydujesz, co robisz w chwilach, kiedy dzieć sam się bawi, co robisz w chwilach kiedy dzieć śpi i w końcu - co robisz z dzieciem, kiedy spędzasz z nim czas. O wszystkim decydujesz ty (ewentualnie ty + dzieć).<br />
<br />
Nie mogę słuchać biadolenia, że urlop macierzyński to jak w pracy. Chyba że w pracy na swoim, to może i tak.<br />
<br />
W trakcie urlopu macierzyńskiego nie masz czasu na nudę, na smutki, na stres i na inne pierdololo. To czas, który poświęcasz na obserwację i uczestniczenie w rozwoju kogoś, kto <strike>staje się</strike> jest najważniejszy na świecie. Urlop macierzyński to najważniejszy i najwspanialszy czas, jaki można sobie wyobrazić. Robisz to co chcesz z osobą, którą kochasz najbardziej na świecie. Dobrze brzmi, co?<br />
<br />
Dziś to sobie uświadomiłam. Łapię chwile które naprawdę nigdy nie wrócą. Urlop macierzyński. Piękny czas.<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-83772417895024993372015-11-01T21:56:00.002+01:002016-03-07T19:06:53.598+01:00O kurde, mamy dziecko<div style="text-align: justify;">
Jest Agata. Jutro mija 6 tygodni. Ostatni moment, żeby w miarę na świeżo napisać, jak to jest z tą cesarką, karmieniem i czasem połogu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Zl47iVMY7rc/VjX2yIWA-xI/AAAAAAAAA4I/qYcvGbCyWfQ/s1600/12087423_933813316654162_1118022446_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-Zl47iVMY7rc/VjX2yIWA-xI/AAAAAAAAA4I/qYcvGbCyWfQ/s320/12087423_933813316654162_1118022446_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>1. Poród</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Czy nie poród? Cesarka. Co to właściwie jest? To wyciągnięcie dziecka przez powłoki brzuszne. Opcje są takie - bez żadnego wcześniejszego przygotowania (i matki i dziecka) albo wtedy, kiedy poród siłami natury (lub siłami dożylnej oksytocyny) jest nieskuteczny. Słyszałam, że bywa też taka możliwość, że kobieta zgłasza się na cesarkę wtedy, kiedy odczuwa już skurcze porodowe (sytuacja wymarzona). W moim przypadku była to cesarka "na żywca" - stety, niestety po prostu - termin i tniemy. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Przez pierwszą połowę ciąży nie zastanawiałam sie nad porodem. W sumie może trochę. W sumie to sama nie wiedziałam, ale gdybym miała wtedy odpowiedzieć na pytanie JAK to chyba powiedziałabym, że chce rodzić naturalnie ale ze znieczuleniem a najlepiej to w 10 minut i już. Bo po co wymyślać skoro jakoś tam się dzieci rodzą bez operacji jaką jest cięcie. Ehe. Okazało się jednak, że w moim przypadku zdaniem lekarza któremu ufałam (w miarę, jak na moje nikłe zaufanie do lekarzy) PRAWDOPODOBNIE lepiej będzie (podkreślam, lepiej będzie nie oznacza że nie mogłam bezwzględnie rodzić naturalnie) zrobić cesarskie cięcie. Powiedział mi o tym w okolicy 6 miesiąca. I co? I nie wiem czemu, ale poczułam ogromną ulgę. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Przygotowania do cięcia trwały około czterdziestu minut (wywiad, cewnikowanie, kroplówka, ktg) około 11 byłam na sali operacyjnej, tam cała akcja ze znieczuleniem, cięciem, wydobyciem dziecka, czyszczeniem i zszywaniem trwała około pięćdziesięciu minut. Mała przyszła na świat o 11:35. Nic nie czułam oprócz szarpania przy wydobywaniu dziecka. I olbrzymich, niepowtarzalnych emocji. Później podziwiałam dziecko nakręcona hormonami (dawanymi także dożylnie) i czułam się jak to po zabiegu. Słabo ale nie tragicznie. I dali mi ją. Taką piękną. Zdrową. Przerosła moje oczekiwania.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>2. Połóg </b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Ona taka mała, a ja taka nieporadna. Bałam się jak nigdy dotąd wszystkiego, a każdy jej płacz powodował moją dezorientacje i panikę. Bo coś robię nie tak. Bo jej się krzywda dzieje. Bo nie wiem co zrobić.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
A później byliśmy w domu. Ja obolała, zgarbiona, nadal nieporadna i przestraszona. Ona wciąż taka mała i taka piękna.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Kiedy po pięciu dniach od powrotu do domu wyszłam pierwszy raz na zewnątrz od przytłumionego wrześniem słońca rozbolały mnie oczy. Zdałam sobie sprawę, że to już jesień, a ja nie zauważyłam końca upałów. Bolał mnie brzuch przy każdym kroku, ale przede wszystkim trzęsłam się cała mimo tego, że wcale nie było mi zimno. Wyszłam tylko z psem, a miałam wrażenie, że popełniam najgorsze przestępstwo zostawiając śpiące w najlepsze dziecko z jego (lepiej radzącym sobie niż ja) tatą na 10 minut. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Pierwszy tydzień nie odbieraliśmy telefonów. Siedzieliśmy tak we trójkę nie wiedząc co się dzieje. I ta sinusoida - jest wspaniale - boję się. Up and down. Non stop. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Tak jak wspomniałam, Agata urodziła się przez planowane cesarskie cięcie, bez żadnych skurczy, bóli i innych symptomów porodu. To nie dobrze. Lepiej, jak coś się zaczyna dziać (ale nie uważam że lepiej, jak tną po 24 godzinach nieskutecznej akcji porodowej, dwa porody w jednym to nie jest żadna opcja!) i wtedy tniemy - i dziecko i matka w gotowości. U nas tak nie było. Zapłaciłyśmy obie moim zdaniem słono. Zapłaciłyśmy za to tak, że długo nie mogłam rozkręcić laktacji. Oprócz okropnego baby bluesa i nieporadności mała wisiała na piersi całymi dniami i nocami, a w międzyczasie i tak dokarmialiśmy ją sztucznym mlekiem. Kiedy spała, ja masowałam cycki i odciągałam krople (dosłownie krople) mleka po to, aby to wreszcie ruszyło, a Łukasz wyparzał butelki. Zależało mi na tym karmieniu piersią strasznie, bo jest jedna niepodważalna prawda, o której przeczytacie nawet na puszce sztucznego mleka - karmienie piersią jest NAJLEPSZE dla dziecka. A jeśli coś jest najlepsze dla dziecka to ja musiałam mu to dać. Otrzymałam olbrzymie wsparcie i zrozumiałam, że nie ma czegoś takiego jak brak mleka, jednak w przypadku takich planowanych cesarek bez akcji porodowej może być ciężko, ale się da. I się dało. Mogłam powiedzieć trudno, zostaje na proszku, przecież i tak jakoś się dziecko odchowa, ale nie. Jestem zajebiście dumna, że mi się udało. Dniami i nocami walczyłam o te bezcenne mililitry, ciężko psychicznie, a w dodatku to wszystko najzwyczajniej tak cholernie, fizycznie bolało. Oczywiście musiałam też dbać o ranę, coś czasami zjeść i chociaż raz na jakiś czas się umyć.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Nie wiem jak radzą sobie kobiety samotne. No way. Noooooooo way. I niech nikt mi nie mówi, że zamiast męża/partnera mają do pomocy mamę albo ciocię. Mama albo ciocia to naprawdę nie to samo co osoba tak samo zaangażowana jak ty. Także wielki szacun dla nich. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Pierwsze chwile są bardzo trudne. Właściwie to pierwsze tygodnie. W moim przypadku 2-3 pierwsze tygodnie, po których stopniowo zaczęłam odróżniać pory dnia i dni tygodnia, stopniowo zaczęłam odbierać telefony. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>3. Rodzice noworodka</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Odbierać telefony i spotykać się z ludźmi. Po dwóch tygodniach Łukasz wrócił do pracy, więc zostałam z małą sama i poprosiłam, aby tego dnia nikt do mnie nie przychodził - żadne matki i siostry. Poradziłam sobie i wiedziałam, że będzie już tylko lepiej. Z perspektywy kilku tygodni myślę sobie, że przecież ona tylko jadła i spała, jak to noworodek. Bo prawda jest taka, że maluchy w pierwszym miesiącu życia prawie nic nie kumają - chcą cyca, zmienionej pieluchy (15 na dobę, nigdy się nie spodziewałam!) i spać. I to spać bez usypiania (tęsknimy za tym ;)). Dobrze to zostało wymyślone, bo zdezorientowani rodzice w pierwszych chwilach serio nie potrzebują dodatkowych kolek, humorków i innych atrakcji. Rodzice wszystkiego uczą się stopniowo, ale i tak w niezłym tempie. Chociaż wiecie, w pierwszym tygodniu zakładaliśmy pieluchy tył na przód, przegrzaliśmy, odparzyliśmy tyłek i nakarmiliśmy źle przygotowanym mlekiem. Mimo dużej (jak sądzę) wiedzy teoretycznej. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
__________________________________________________________________________________</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Przetrwaliśmy to wszystko. Każdy to przetrwa. Jedni będą mieli łatwiej, inni trudniej, ale każdy to przetrwa. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Jutro Agatka kończy 6 tygodni. Jest piękna. Serio. Jest najpiękniejszym niemowlakiem jakiego widziałam. Ma za sobą pierwsze problemy brzuszkowe, pierwsze humory, pierwsze gaworzenia, pierwsze uśmiechy, pierwszy skok rozwojowy i pierwsze prawdziwe łzy (dzieci ok 4-7 tygodni nie mają łez!). Nie zdarzyła się jeszcze (odpukać) żadna choroba ani nieprzespana noc. Za to wyrosła z pierwszego rozmiaru ubranek. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Jutro koniec okresu połogu, chociaż mam wrażenie, że cały ten połóg skończył się z miesiąc temu. Przed porodem myślałam jak to jest z tym spaniem, kiedy trzeba wstawać do dziecka. Szczerze mówiąc (znowu odpukać) jest naprawdę nieźle. Dwie, trzy przerwy dwudziestominutowe na przewijanie i karmienie prawie śpiącego dziecka nie odbijają się wcale na złym samopoczuciu w dzień. Czuję się o wiele bardziej wyspana niż w ciąży. Baa. Niż przed ciążą kiedy chodziłam do pracy też. Czy żałuję cesarki? Absolutnie nie. Nie widzę sensu ryzykować (wyciąganie, niedotlenienie, odkształcenie główki itd.) dla spełnienia własnych "prawdziwomatkowych" ambicji. Tak wiem, cesarka to operacja, ale w wielu porodach naturalnych obecnie mniej natury niż w laysach paprykowych. Poza tym po co cierpieć skoro można mniej cierpieć. Jednak gdybym miała coś zmienić, to wolałabym móc mieć cięcie wtedy, kiedy poczuje porodowe skurcze. Uważam, że to najlepsza opcja wyjścia dziecka na świat. Obie byłybyśmy bardziej gotowe. Aha i byłabym o tyle mądrzejsza, że nie rzuciłabym się na dokarmianie dziecka już od pierwszej doby. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Teraz jest już normalnie. Normalnie, tylko z dodatkowym bonusem, który nadal wyciska łzy jak cebula. Łzy szczęścia z każdą nową umiejętnością, którą nabywa. I z każdymi kolejnymi śpiochami, które muszę spakować do kartonu dla następnych pokoleń :) . </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-29551419829820537682015-08-30T10:33:00.001+02:002016-03-07T19:07:13.892+01:00TOP 10 tekstów i pytań, których nie chce słyszeć ciężarna <div style="text-align: justify;">
Ostatnia prosta, powoli mamy dość tematu. Chcemy mieć spokój, spokój i może jeszcze... spokój. Tymczasem życie życiem i nieustający korowód pytań, rad i sugestii trwa. Karuzela uśmiechu. Dziś top 10 najgorszych tekstów, które może usłyszeć ciężarna.</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-SuukeDw4jJc/VeK_k7AJqxI/AAAAAAAAA3o/VGQSB4Vrudg/s1600/74899cd1d4b2ebe0dba6259bba2821d9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://3.bp.blogspot.com/-SuukeDw4jJc/VeK_k7AJqxI/AAAAAAAAA3o/VGQSB4Vrudg/s400/74899cd1d4b2ebe0dba6259bba2821d9.jpg" width="266" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">fot. pinterest</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<a name='more'></a><br />
<b>10. Planowane?</b><br />
<b><br /></b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Hihi. Pytasz licząc że usłyszysz odpowiedź "tak". A co jeśli usłyszysz odpowiedź: "nie, zaszłam w kiblu z randomowym Sebą i właściwie nie wiem nawet kiedy" albo "nie chciałam mieć dzieci ale niestety będę je miała" - co wtedy? Komu będzie głupio?<br />
<br /></div>
<br />
<b>9. Cieszysz się? </b><br />
<b><br /></b>
Jak wyżej.<br />
<br />
<br />
<b>8. Później będzie gorzej. </b><br />
<b><br /></b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Osobiście bardzo źle znosiłam pierwsze piętnaście tygodni, na co cały świat matek, ciotek, koleżanek i dalszych znajomych grzmiał - oj rozumiem ale później i tak będzie gorzej. Mając na myśli później chodziło często o ostatnie trzy miesiące - rozczaruje Was. Jest zdecydowanie lepiej, czyli tak jak przewidywałam. A nawet jeśli miałoby być gorzej, po co straszyć? Apropo straszenia...<br />
<br /></div>
<br />
<b>7. Nie chcę cię straszyć, ale... </b><br />
<b><br /></b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ale w zależności od sytuacji zawsze znajdziemy jakieś ale. Począwszy od "później będzie gorzej", poprzez opowieści o ciężkiej chorobie dziecka po spożyciu przez matkę kiszonego ogórka, skończywszy na historii o tym że u sąsiadki córki źle się cesarka skończyła. No nie chcę cię straszyć, ale co mi tam...jestem doświadczoną matką/sąsiadką doświadczonej matki więc postraszę.<br />
<br /></div>
<br />
<b>6. Póki możesz.</b><br />
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Najedz się póki możesz - mówią koleżanki. No bo później to wiadomo, dieta matki karmiącej przez 3 lata, w dodatku plus 40 kilo trzeba zrzucić skoro już przywaliłaś (bo żarłaś póki mogłaś) no i generalnie, później ewentualnie marchewkę bebiko ze słoiczka od dzidziusia podjesz, bo czasu na zrobienie żarcia nie będziesz miała. A facet żarcia Ci przecież nie zrobi, facet to facet... A no i póki możesz to się wyśpij, bo później to już wiadomo, pobudki co 2 godziny. Nie to co w dziewiątym miesiącu ciąży, kiedy tak leciutko i przyjemnie ci się śpi... Tak właściwie to tez spotkaj się z ludźmi póki możesz. I może ostatni raz w życiu idź do kina. Bo nie chcę cię straszyć, ale... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>5. Oj tak to nie nazywajcie...</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak miała na imię moja koleżanka z przedszkola, zawsze wszystkim kradła kredki. Nie róbcie dziecku krzywdy. Czy też... Ale przecież wujka Romana wnusia ma takie imię, po co powielać?</div>
<br />
<br />
<b>4. Boisz się porodu? </b><br />
<b><br /></b>
Nie. Żadna ciężarna nie boi się porodu. Gwarantuję.<br />
<br />
<br />
<b>3. Czujesz ruchy? </b><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Na początku irytuje, bo ich nie czujesz, jest za wcześnie, a wszyscy i tak o to pytają. Zaczynasz myśleć czy wszystko na pewno jest ok. Pod koniec irytuje, bo nieczucie ruchów to bardzo zły znak. Dziecko ma już mało miejsca i często jest tak że skupiasz się pół dnia, żeby je wyczuć. Skupiasz się, a tu nagle babcia pyta - rusza się? Z prywaty - ostatnio powiedziałam "nie, nie rusza" na co usłyszałam... "aha...".</div>
<br />
<h3>
<b>I moje absolutne nr 2 i nr 1 wszechczasów:</b></h3>
<br />
<b>2. URODŹ JUŻ </b><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Urodź już - szczególnie mile widziane w 5 miesiącu ciąży, kiedy to zniecierpliwione ciocie i siostry (pozdrawiam :) ) chcą już zobaczyć bobaska. Równie dobre w przenoszonym 9 miesiącu ciąży, kiedy to już ciężarna ma wszystkiego dość i modli się każdego dnia żeby było po wszystkim. URODŹ JUŻ. Rozkaz do wykonania. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<b>1. ZACISKAJ NOGI</b><br />
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Strach przed poronieniem/wcześniejszym porodem towarzyszy pewnie 90% ciężarnych. Ale są na to rady... Pierwsza i najważniejsza - ZACISKAJ NOGI. Wulgarne, niekulturalne, drażniące i naprawdę żenujące.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
___________________________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Przyznam z bólem serca, że samej zdarzało mi się rzucić tekstem o spaniu póki możesz albo pytaniem o ruchy. Wiem, że spora część pytań i rad wynika z nieświadomości, co nie zmienia faktu, że warto czasem dwa razy pomyśleć zanim narazi się kobietę w ciąży na piętnaste w tym tygodniu pytanie o to czy nie może się już doczekać :) .<br />
<br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-8811925937342598082015-08-05T21:25:00.001+02:002016-03-07T19:07:26.777+01:00Ciąża ciąża ciąża... MOJE oczekiwania a MOJA rzeczywistość <div style="text-align: justify;">
Dokładnie połowa ósmego miesiąca. Gdyby nasza córka przyszła teraz na świat, ważyłaby przeszło dwa kilogramy i ... prawdopodobnie wszystko ułożyłoby się dobrze. Dokładnie połowa ósmego miesiąca, a mnie dziś około 3:00 naszło na refleksje - czy dużo się w moim myśleniu zmieniło? Czy jest chociaż trochę tak, jak to sobie wyobrażałam? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-zz4Z6zn03KM/VcJdibjxXsI/AAAAAAAAA3M/TXnok-8SMQw/s1600/buty.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://2.bp.blogspot.com/-zz4Z6zn03KM/VcJdibjxXsI/AAAAAAAAA3M/TXnok-8SMQw/s400/buty.jpg" width="400" /></a></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Trochę jest. Trochę nie jest.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pamiętam jakby to było wczoraj. Leżałam sobie pod koniec listopada i wyobrażałam stan, który - jak (słusznie) oczekiwałam - niedługo mnie spotka. </div>
<div style="text-align: center;">
__________________________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>BŁOGOSŁAWIONY SPOKÓJ DUCHA</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Oczekiwania 1</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Będę w jakimś magicznym stanie, zawiśnie nade mną chmurka z waty cukrowej i ogólnie cały świat stanie się brokatowy. No bo przecież będę w ciąży! Uśmiech mi nie zejdzie z twarzy. Wszystko będzie inne. Wyluzuję, odpuszczę, odpocznę... Tak, tak, wiem - pewnie będzie mdliło i będą puchły nogi, ale kurde... przecież nie będę mogła się przestać uśmiechać! To musi być niesamowity stan. Stan ducha. No i z ciałem też pewnie nie będzie tak źle. No ale przede wszystkim stan ducha... Taki niezwykły.. W końcu nie bez powodu nazywa się go "stanem błogosławionym" . </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Rzeczywistość 1</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A "stanem błogosławionym" albo "stanem spokoju ducha" nazywają go chyba ci, którzy nigdy w ciąży nie byli. Ewentualnie fanatycy kultu rodziny, pewnie faceci do tego. Owszem, na początku jest radość (jeśli się ciążę planowało) a nawet euforia. I rzeczywiście chwila na chmurkę z waty cukrowej i brokat. U mnie ta nieskażona niczym radość trwała jakieś 9 godzin. Bo później pojechałam do laboratorium na badanie potwierdzające ciążę, a całe popołudnie i następny dzień przeczekałam w niepokoju bo trzeba było odebrać wyniki. Odebrałam, tak jest. Z tym, że następnego dnia znowu krew i znowu powtórka - czekamy na odpowiedni przyrost hormonów, czy coś tam się w ogóle kręci. Kolejna doba. Parę dni spokoju, może z trzy. Pierwsza wizyta u ginekologa zaplanowana - położna na moją euforyczną informację mówi - spokojnie, nie wiadomo czy serce bije. Tydzień z głowy. Serce bije, ale teraz pora na odpowiedni wzrost zarodka. No i czy wyniki dobre, bo jak złe to można wcale nie utrzymać. I tak w kółko aż do końca. Bo do końca ciąży non stop sprawdzasz czy to i tamto oraz czy nie to i czy nie tamto. A z reguły nie wszystko jest idealne.. Spokoju ducha nie ma, oj nie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
__________________________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>BYSTRY UMYSŁ I DUŻO CZASU </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Oczekiwania 2</i></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W pracy będę zajebista, bo ... będę miała COŚ NIEZWYKŁEGO poza nią. Więc będzie mi wszystko super szło dzięki tej mega radości, którą w sobie noszę. A jeśli pójdę na zwolnienie to nie zostawię pracy całkowicie, od 8 do 15 na mejlu i w razie czego na telefonie, żeby być na bieżąco. W wolniejszych momentach będę miała czas na książki, filmy i w końcu odkopię swój dawno zakopany niemiecki. Świat jest mój. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Rzeczywistość 2 </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie mogę się skupić. Nie mogę się skupić. Nie mogę się skupić. Nie mogę się na niczym skupić... </div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: center;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: center;">___________________________________________________________________________________</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>NOWORODKI SĄ BRZYDKIE</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Oczekiwania 3</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
No ale litości - bobasy mi się nigdy nie zaczną podobać. Wyglądają wszystkie tak samo, są opuchnięte i w ogóle. Fajne dziecko to takie kilkuletnie. Albo te zdjęcia z usg - żenada. Nic nie widać, czym tu się jarać. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Rzeczywistość 3</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
Zaglądam ludziom do wózków, nosideł i fotelików samochodowych uśmiechając się od ucha do ucha. Zdjęcie mojego dziecka z usg oglądałam miesiącami przed snem. Ojojojoj. Co mi się porobiło? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div>
<div>
__________________________________________________________________________________</div>
</div>
<div>
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>BEKA Z MAMUŚ NA FORACH </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Oczekiwania 4 </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Żenada - to prawdziwy obraz tych wszystkich forów ciążowych. W życiu tam nie zajrzę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Rzeczywistość 4 </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Warto dobrze trafić. Warto i się da. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div>
__________________________________________________________________________________</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>BĘDĘ ŻYĆ ŻYCIEM TOWARZYSKIM </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Oczekiwania 5 </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No ale w głowie chyba będę miała też jakieś inne rzeczy, a nie tylko dziecko i dziecko. Dziecko dzieckiem, ale świat się kręci dalej. Są przecież znajomi, jakieś wyjścia, coś tam. To się wcale ale to wcale nie zmieni. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Rzeczywistość 5 </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No i proste że są. I super, że są. Ale fajnie, jeśli nie mają specjalnych oczekiwań, bo oderwać się od swojej głowy (i brzucha) nie da. I wcale się nie chce odrywać. I jest fajnie, ale dla mnie inaczej. Bo mam coś ważniejszego. I jeśli oni to rozumieją, to git. A jeśli nie, to ... nie mój problem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div>
__________________________________________________________________________________</div>
<div>
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>CIĄŻA WCALE NIE TAKA .... CIĘŻKA </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Oczekiwania 6 </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Fizycznie nie będzie wcale aż tak źle. Liczę się z mdłościami ale na to pomoże imbir. I liczę się kilogramami, ale to wszystko to przede wszystkim taki słodki, ciążowy brzuszek. No kurcze, ciężarne mówią jak to ciężko chodzić i oddychać, ale to przecież.. tylko parę kilo więcej, a one tak narzekają. Nie raz się zdarzało przybić kilka kilo i owszem, ciężej trochę jest, no nic, najwyżej wolniej podbiegnę na autobus. A no i straszą tymi rozstępami - kupię palmers i będzie git. No i to tyle z tych wszystkich fizycznych trudności. Dam radę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Rzeczywistość 6 </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na mdłości ciążowe pomagało mi.. nic. Pierwszy trymestr to był kac 24/24. Na migreny nie pomagał apap. Do łazienki chodziłam podparta o Łukasza, ewentualnie o ścianę. Dwa bite miesiące. Później zaczęła się cukrzyca ciążowa i kłucie palców. Do tego kłucie brzucha, bo insulina. I jedzenie 8 specyficznych posiłków dziennych + 2 nocnych. Dwa bite miesiące ogarniania tematu. Frustracja. Słabo. Ciężko. Boli. Pytam lekarza - ale czemu, przecież nie przytyłam (dziękuje ci dieto cukrzycowo). On na to - 50% więcej krwi, szybsza praca serca, zasuwa Pani za dwoje. Teraz pojmuję. Dopiero teraz rozumiem, o co w tym wszystkim chodzi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div>
__________________________________________________________________________________</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>CIĄŻA WCALE NIE TAKA DROGA </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Oczekiwania 7 </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
Dobra, na oko - chcę mieć dziecko muszę się liczyć z kosztami. No ale ciąża i cała ta wyprawka nie jest droga. Bo lekarza ogarnę szybciutko na nfz. Badania też na nfz. Lekarz to lekarz, jakikolwiek będzie dobry. Moja ciąża nie będzie wymagająca. Ubranka dostaniemy po rodzinie, tyle tych maluchów było. Wózek nie musi być wypas, pare stówek i jest. Z wypłaty da się ogarnąć wszystko na spokojnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Rzeczywistość 7 </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie udało mi się ogarnąć lekarza na nfz - za późno się obudziłam. Ten, który miał wizyty "od ręki" kazał mi jeść masło zamiast margaryny na podtrzymanie ciąży. Poszłam tam, gdzie trzeba płacić. Ale skoro ciąża miała być nieproblematyczna to jakoś przeboleje te kilka wizyt.. myślałam. Cóż. Psikus. Pojawiły się problemy. Dodatkowe usg, dodatkowe wizyty, dodatkowe badania. Ubranka po rodzinie okazały się dawno rozdane, na szczęście nie samą rodziną człowiek żyje :). Co do wózka, łóżeczka i innych bajerów... dostaliśmy. Bez próśb, bez niczego, o tak z własnej woli. Ogólnie - kurde to naprawdę nie jest AŻ takie drogie. Ciąża trochę kosztuje, ale wcale nie tak dużo jak niektórzy straszą. Ale i nie tak mało, jak mi się kiedyś wydawało. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
(Prowadzenie ciąży prywatnie + wyprawka dla dziecka jeśli kupujecie wszystko sami + przygotowanie mieszkania to jakieś... 4-6 tysięcy złotych. Oczywiście da się i za 10 tysięcy.. ale po co. Dodatkowo jeśli odpadnie Wam lekarz prywatnie i dostaniecie parę fajnych rzeczy od rodziny/znajomych - można się spokojnie zamknąć w 2-3 tysiącach. Czy to dużo? To jedne porządne wakacje. Albo 1-1,5 wypłaty. Sami oceńcie). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div>
__________________________________________________________________________________</div>
<div>
<i><br /></i></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>DZIECKO W BRZUCHU NIE DO POKOCHANIA</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Oczekiwania 8 </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Alienek w brzuchu. Pasożytek. Obcy. Ruchy dziecka są będą takie dziwne. Pokocham tego malucha ale dopiero, jak się urodzi. W brzuchu to taka mała bakteria.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Rzeczywistość 8 </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Obcy? Sam jesteś obcy pieprzony pasożycie. Nie żaden obcy tylko moja Agatka. Kocham tak, że zabiłabym za niedelikatne szturchnięcie mojego brzucha. Czasem za jakiś nietrafiony komentarz. W ogóle, cholera, nie ma żartów z mojego dziecka. I tego się nie spodziewałam najbardziej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
__________________________________________________________________________________</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Powyższe wypociny zajęły mi dwa razy tyle czasu, ile powinny zająć, ale chciałam bardzo jakoś to sobie ogarnąć. Także tyle ode mnie na najbliższe kilka miesięcy. Monotemat i tak na razie zostanie, nic nie poradzę. W połowie września trzymajcie kciuki. A to już taaaaaaaak niedugo! :) </div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-3253308811728746512015-05-18T18:11:00.001+02:002015-05-18T18:14:03.201+02:00Najgorszy człowiek na świecie. M Halber<div style="text-align: justify;">
<i>Boję się zrobić remont. Boję się awiza. Boję się, że ktoś to przeczyta i zacznie mnie oceniać. I będzie mówił, że trzeba sobie radzić w życiu, a nie narzekać. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-M8cY0gPfki0/VVoNM2doclI/AAAAAAAAA14/CXzfulkg-AM/s1600/malgorz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="348" src="http://3.bp.blogspot.com/-M8cY0gPfki0/VVoNM2doclI/AAAAAAAAA14/CXzfulkg-AM/s400/malgorz.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
"Najczęściej przeżywam napięcie, niepokój. Nie jest to spowodowane żadną konkretną sytuacją z mojego obecnego życia. Niepokój, że mam coś do zrobienia. Jeśli mam coś w planach, cokolwiek, od razu budzi we mnie napięcie. Lęk. Strach. Nieważne co to, może to być wycieczka na pocztę, kupno kawy, załatwienie akredytacji - nie ma w tym żadnej hierarchii. Jakikolwiek obowiązek i nadchodzące zadanie powoduje we mnie natychmiastowy paraliż, przestaje oddychać, czuję słup powietrza, który chodzi w moje ciało od brzucha i uderza mnie od głowy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy napięcie ustępuję, odczuwam czułość, zawsze skierowaną na zewnątrz. Czułość do nieznanych ludzi w tramwaju, do ludzi starszych, których mijam na ulicy i widzę ich bezradność i samotność, czułość do zwierząt, do istot potrzebujących opieki. Często zachwyt w stosunku do przyrody. Często ciekawość i zdumienie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rzadko odczuwam gniew, a jeśli już, to skierowany jest na mnie samą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bardzo łatwo wpadam w poczucie winy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Inni ludzie budzą we mnie zakłopotanie, przymus prowadzenia konwersacji, co z kolei budzi wewnętrzny bunt. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rzadko się wstydzę, nie mam czego, unikam sytuacji które mogłyby prowadzić do wstydu. Wstydzę się, kiedy czuję asymetrię w stosunku do rozmówcy tj. kiedy okazuje się, że jestem w czymś od niego lepsza.<br />
<br />
Brak gniewu na zewnątrz przeradza się w poczucie winy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W sumie to ja zawsze byłam smutna i się bałam. </div>
<div style="text-align: justify;">
Najbardziej lubię leżeć pod kołdrą.</div>
<div style="text-align: justify;">
I wagary. "<br />
<br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-19516612836171165302015-05-04T21:39:00.000+02:002016-03-07T19:07:55.571+01:00Ciąża - pierwsza połowaBędzie pięknie, mówili. Te emocje, wrażenia, kopniaki - nic lepszego, mówili. Stan błogosławiony? Hehe. Półmetek ciąży mija właśnie dziś.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-twxEce006Jw/VUe2_HZG8jI/AAAAAAAAA1k/typHhvFa9Hw/s1600/11156260_828750160493812_5221616400044650134_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-twxEce006Jw/VUe2_HZG8jI/AAAAAAAAA1k/typHhvFa9Hw/s400/11156260_828750160493812_5221616400044650134_n.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Ciąża - 9 miesięcy, 3 trymestry, 40 tygodni. Osoby nie w temacie pytają o miesiąc, bo nic im nie mówi któryś tam tydzień ciąży co jest całkowicie zrozumiałe. Lekarze unikają innych określeń niż określenia tygodniowe. Natomiast same zainteresowane z reguły znają internetowe objawy wszystkich trymestrów, wymiary dziecka w każdym tygodniu i prawidłowy przyrost wagi w danym miesiącu ciąży. Jednym słowem - ciężarne wiedzą wszystko. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwsza połowa mija podobno szybciej niż druga. Dzieje się chyba tak ze względu na to, że wszystko jest takie creepy i nowe. Dodatkowo o ciąży dowiadujemy się w 4-6 tygodniu jej trwania, a więc pierwsza świadoma połowa trwa nieco krócej. Jaka jest pierwsza połowa ciąży? Bywa różna. U prawie wszystkich znajomych była dobra. Oto moje wrażenia z pierwszych dwudziestu tygodni. </div>
<div style="text-align: justify;">
_______________________________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Z minusów.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mdłości nie przyszły pierwsze. Pierwsze przyszło mega <b>rozbicie emocjonalne i chwiejny nastrój</b>. Dobra, nie ukrywajmy - nie żadna nowość dla mnie, ale nie w takim stopniu! Euforia i smutek w ciągu jednej minuty. Bardziej niż zwykle. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Później pojawiły się <b>bóle brzucha</b>, które po lekturze kafeterii wskazywały na wszystko, co najgorsze. Dodatkowo pani doktor, do której się wybrałam na pierwsze dwie wizyty, uspokoiła mnie słowami "nie powinno nic tam boleć pewnie coś nie tak ale nie wiem co". Szybko zmieniłam lekarza, dał nospe, zlecił badania, wytłumaczył co i jak. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dał też witaminy. Zaczęłam je łykać i nagle zapomniałam, że czasami warto coś zjeść. Zapomniałam też, że istnieje jakaś inna trasa poza trasą toaleta - łóżko - toaleta - łóżko. W nocy szłam do łazienki bo<b> siku i rzygać</b>, w dzień szłam do łazienki bo siku i rzygać, czasem szłam do łazienki żeby posiedzieć sobie blisko muszli klozetowej, w razie nagłego siku lub rzygać. A żeby dojść do muszli klozetowej szłam po ścianie, bo słabo mi było jak jasna cholera. Lekarz dał to i tamto, kazał leżeć i pić. Leżałam i piłam. Minął pierwszy trymestr (3,5 miesiąca) a do siku, słabo, rzygać doszły potworne bóle głowy. Męczyłam się tak miesiąc do kolejnej wizyty, kilka razy dzwoniąc do lekarza, który pocieszał że no tak być może.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale panie doktorze w internecie piszą, że po trzech miesiącach powinno być super!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sruper. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Lepiej się zrobiło kiedy odstawiam multiwitaminę dla ciężarnych. No nic dziecko, musimy radzić sobie bez dopalaczy, matka musi to i ty musisz. Nadal rzygałam, nadal bolała głowa, nadal słabo, ale już nie miałam wrażenia że jestem na nieustannym kacu 24/24. Kac trwał tylko kilka godzin dziennie. Dodam że kac bez możliwości zażycia ibupromu. Nawet z apapem trzeba ostrożnie. Tak więc kac pomału stał się znośny</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
zaczęły boleć plecy, sikam już do 8 razy w ciągu jednej nocy, nie mogę znaleźć pozycji do spania, przejście 100 metrów tempem normalnym powoduje zadyszkę, z dziąseł leci krew, a małe szczeniaczki w telewizji wywołują potok łez i myśli o śmierci. To wszystko to jednak pikuś przy tym, co przechodziłam łykając witaminy. Ja - naczelny lekoman, nie toleruje witamin, kto by pomyślał. No tak. Dodatkowo choroba lokomocyjna nasila się do tego stopnia, że wysiadam z autobusu żeby wyrzygać się w parku, wysiadam z samochodu, żeby wyrzygać się w lesie, a apropo lasu... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ciężarne z zasady nie biorą leków. Nospa i apap mogą się zdarzyć, ale lepiej by było nie lub chociaż nie często. Leki na pewno nie służą dziecku, a więc wszystkie moje antyhistaminki poszły won. Pierwsza wiosna od dwudziestu lat bez leków na alergię. Mam psikacz z wody morskiej i calcium w tabletkach musujacych. Tak więc wyjścia na zewnątrz ograniczam do minimum, inaczej puchnę, swędzi mnie wszystko, kicham na wszystkich w około i ogólnie poezja. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z tego siedzenia w domu aż chciałoby się jeść. No może by i się chciało gdyby nie to, że na nic się nie ma apetytu. I to nie jest tak, że zachcianki ciążowe nie istnieją - istnieją. Nachodzi czasem. Z reguły na wino i sery pleśniowe,.. Także ten...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
_______________________________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Z plusów </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ciąża to stan fizjologiczny, który ludzi interesuje. Nagle stajesz się gwiazdą socjometryczną i to jest naprawdę fajne. Masz te parę miesięcy, kiedy wszyscy starają się chodzić na paluszkach i niczym nie denerwować gwiazdy. To jest miłe. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W trakcie pierwszych dwudziestu tygodni spotkały mnie momenty, które były warte wszystkiego, co opisałam trochę wyżej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwszy moment to niewyraźna druga kreska na <b>teście ciążowym. </b>Miałam wrażenie, że mogę przenosić góry. Euforia, którą co najgorsze, nie mogłam się jeszcze z prawie nikim podzielić! W dodatku musiałam iść do pracy i pracować w miarę normalnie, w międzyczasie wymykając się do łazienki i sikając na jeszcze dwa testy, coby swoja euforię potwierdzić :) . </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Drugim cudownym momentem było usg potwierdzające "<b>żywy zarodek</b>". Usg w 7 tygodniu ciąży, kiedy to usłyszałam bicie serduszka kogoś, kto miał - uwaga - 7 mm! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale największe wow zrobiło na mnie <b>usg 12 tygodnia</b>, kiedy to pierwszy raz zobaczyłam prawdziwe dziecko. Nie plamki, które dotychczas pokazywał mi lekarz, a ja żeby nie wyjść na idiotkę potwierdzałam "mhm widzę tak nóżka widzę mhm" nie widząc w rzeczywistości nic. Widziałam swoje dziecko. Podnosiło rączki, podskakiwało i w ogóle, damnit, nie do opisania! W dodatku wszystkie parametry wskazywały na to, że zdrowe i piękne i że chłopak chyba... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Parę tygodni temu kilka dni po świętach wielkanocnych leżąc wieczorem w łóżku poczułam, że coś mnie w brzuchu kręci. Że coś mi tam puka i bulboni. Pierwsze sygnały zignorowałam zwalając na jelita, Następnego dnia nie miałam wątpliwości. Poczułam <b>pierwsze ruchy swojego synka,</b> masakra! To raczej coś w rodzaju muśnięć niż jakiekolwiek kopniaki, cudowne ale też, nie ukrywam, trochę creepy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
______________________________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dwa tygodnie temu dowiedziałam się przelotem, że synek może nie być wcale synkiem ale córeczką. Więcej dowiem się w środę w kolejnym odcinku mody na sukces czyli usg połówkowym. Pierwszy raz w życiu rozumiem te wszystkie matki-wariatki z ich 'nie ważne co, ważne żeby było zdrowe'. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Ale nadal nie rozumiem matek-wariatek wypowiadających się bez pytania, z ich okropnym straszeniem co to mnie nie spotka w trzecim trymestrze i jak to będą po masakrycznym porodzie noce nieprzespane. Dajcie pożyć, ludzie. Przeżyj to sam. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-25445454595347290112014-11-21T00:03:00.002+01:002015-04-28T13:47:57.897+02:00Mistrz starej szkołyTeraz to już mogę naprawdę umrzeć.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-DlFtVJdkNGc/VG50ryhMLeI/AAAAAAAAAxw/i1sqyhgvOXU/s1600/Fisz-Emade-Tworzywo-w-trasie-.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-DlFtVJdkNGc/VG50ryhMLeI/AAAAAAAAAxw/i1sqyhgvOXU/s1600/Fisz-Emade-Tworzywo-w-trasie-.jpg" height="227" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: xx-small;">via brandnewanthem.pl</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<a name='more'></a>Z reguły nie ekscytuje się koncertami. Po prostu są spoko. Po prostu mogą być. Z reguły mało który koncert sprawia, że chce naprawdę więcej.<br />
<br />
Dziś stało się coś niesamowitego. Coś, co przerosło moje n a j ś m i e l s z e oczekiwania. Dziś nie zasnę przez emocje, jaki dał mi koncert.<br />
<br />
Ludzie, spróbujcie <b><a href="https://www.youtube.com/watch?v=nFOLhtsyvMA" target="_blank">tego</a> </b>na żywo. Musicie. Każdy musi.<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-81366046325898124162014-11-05T19:15:00.000+01:002015-04-28T13:47:57.919+02:00Gdzie jest Amy? Parę słów o książce Zaginiona dziewczyna<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">Tydzień temu pojechałam na kilka dni do Krakowa bez telefonu i komputera (szok, niedowierzanie). Na dworcu kupiłam najgrubszą książkę, jaka wpadła mi w rękę. Tak więc dziś parę słów o bardzo dobrym i głośnym ostatnio (w dużej mierze za sprawą filmu) thrillerze - Gillian Flynn - Zaginiona dziewczyna. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-FJJb51xfvM0/VFpn8G6m8fI/AAAAAAAAAxA/M5Me3pW4IL0/s1600/pobrane.jpg" imageanchor="1" style="background-color: white; margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-FJJb51xfvM0/VFpn8G6m8fI/AAAAAAAAAxA/M5Me3pW4IL0/s1600/pobrane.jpg" height="258" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="line-height: 19.5px;"></span></span></div>
<a name='more'></a><span style="background-color: white;"><br />
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; line-height: 19.5px;">Nigdy też nie przemawiały do mnie książki, w których opisie występowały słowa takie jak śledztwo, morderstwo, poszukiwanie, sprawca. Tym razem jednak zdecydowałam się spróbować. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; line-height: 19.5px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; line-height: 19.5px;">W piątą rocznicę ślubu piękna kobieta po prostu znika. Szeroko zakrojona akcja poszukiwawcza sugeruje, jakoby sprawcą miał być jej mąż. Co więcej, on sam mimo świadomości grożącej mu kary śmierci miesza swoje zeznania, kłamie i nie potrafi się bronić. W pewnym momencie w głowie czytelnika pojawia się pytanie 'po co dalej czytać, skoro wszystko jest jasne'. Oczywiście okazuje się, że (prawie) do samego końca nic jasne nie jest, a nasze domysły i przypuszczenia możemy włożyć między bajki. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">Tyle o fabule. Co więcej?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="line-height: 19.5px;">Książkę</span> wyjątkowo lekko się czyta. Czytając, z niedowierzaniem i niepokojem patrzyłam, jak znikają kolejne setki stron. Sama historia jest przedstawiona z dwóch perspektyw, co nadaje jej wielowymiarowości. W zależności od rozdziału autorka wpływa na nasze preferencje i nastroje. Sprytnie utwierdza nas w przekonaniu kto jest dobry, a kto zły po czym jednym zdaniem odwraca nasze myślenie o sto osiemdziesiąt stopni. Dodatkowo od początku do końca czujemy napięcie i z niepokojem zerkamy na kolejne strony. Moim zdaniem Zaginiona dziewczyna to nie tylko thriller, ale także dobry dramat psychologiczny ukazujący słabości i problemy ludzi, którzy na pierwszy rzut oka nie mają prawa tych problemów mieć.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;">Uważam, że mogło by być nieco lepsze zakończenie, jednak mimo wszystko naprawdę polecam. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-37760970621138621002014-08-14T12:36:00.002+02:002015-04-28T14:02:27.398+02:00Kurort aż strach - Sunny Beach z perspektywy miesiącaRówniutko cztery tygodnie temu przygotowywałam się do tygodniowych wakacji w turystycznej części Bułgarii. Jak było?<br />
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-EV8FiTvjims/U-yGKSMpvbI/AAAAAAAAAs4/nTn-GYEzKNk/s1600/10513400_711027635599399_4296695909535330436_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-EV8FiTvjims/U-yGKSMpvbI/AAAAAAAAAs4/nTn-GYEzKNk/s1600/10513400_711027635599399_4296695909535330436_n.jpg" height="307" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div>
<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
Sunny Beach, czyli największy bułgarski kurort, jeden z największych kurortów nad morzem Czarnym, jak to mówi wikipedia. Las Vegas tej części Europy, jak to mówi wikipedia. Cóż. Całą "wielkość" kurortu da się spokojnie poznać w dwa dni, a Las Vegas to może i tak, ale raczej jako wschodnioeuropejska parodia. </div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-sIlZ3W8EFNc/U-yFXdxww3I/AAAAAAAAAsI/xx9W_v2z9tw/s1600/20140719_221712.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-sIlZ3W8EFNc/U-yFXdxww3I/AAAAAAAAAsI/xx9W_v2z9tw/s1600/20140719_221712.jpg" height="300" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: left;">
Takimi uroczymi kolejkami można przejechać się nie tylko po kurorcie, ale również dotrzeć do pobliskich miejscowości. Trochę rozjeżdżają ludzi ale i tak, jak na ten cały przepych, są ok :). </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="text-align: justify;"></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-LNZ4z9e18-4/U-yFXYZdKrI/AAAAAAAAAsM/ahjnEamlQrc/s1600/20140719_221308.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-LNZ4z9e18-4/U-yFXYZdKrI/AAAAAAAAAsM/ahjnEamlQrc/s1600/20140719_221308.jpg" height="400" width="300" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przed wyjazdem spotkałam się z opinią, że turystyczna Bułgaria jest strasznie brudna. Owszem, bułgarskie kurorty w okolicach godziny 3:00 to jeden wielki śmietnik, ale nad ranem wszystko błyskawicznie wraca do czystej normy. Czystszej niż w wielu innych miejscach w Europie, przez które przewala się taki ogrom turystów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-mXI-ndHyzO0/U-yFYGq3PpI/AAAAAAAAAsU/_G0Y0raeWm0/s1600/20140724_214445.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-mXI-ndHyzO0/U-yFYGq3PpI/AAAAAAAAAsU/_G0Y0raeWm0/s1600/20140724_214445.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: justify;">
Karuzele. Konkursy. Dyskoteki. Kosmiczne kosmosy i inne bajery 24/24 7/7. <span style="text-align: justify;">W Słonecznym Brzegu dzieje się bardzo dużo przez całą dobę. Promenada (8 km?) biegnąca wzdłuż morza jest tak głośna, tak jasna, tak wesoła i zarazem i tak infantylna jak nigdzie indziej. Ma to bez wątpienia swój urok, pierwszego czy drugiego dnia śmiejesz się z postaci Bin Ladena machającej sztucznym penisem z okrzykiem "try to bite me fuckin pussy", w którego możesz sobie za 1 leva (2 zł) rzucić jajkiem. Zachwycasz się lodami o smaku rafaello, oero, misiów haribo czy hubby bubby. Nie możesz odwrócić wzroku od ślicznych dziewczyn tańczących na barach wszechobecnych dyskotek na świeżym powietrzu. Zachwyca cię ilość atrakcji dostępnych na plaży, zachwyca cię pozytywny nastrój wszystkich i wszystkiego. </span></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="text-align: justify;"><br /></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-L0boKug1hDE/U-yFYSo86MI/AAAAAAAAAsY/RCZfg-jiNqU/s1600/20140724_214459.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-L0boKug1hDE/U-yFYSo86MI/AAAAAAAAAsY/RCZfg-jiNqU/s1600/20140724_214459.jpg" height="282" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-YjIoO7O95xY/U-yFYsvE8HI/AAAAAAAAAsc/-xi8sUUbQEw/s1600/20140724_224853.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-YjIoO7O95xY/U-yFYsvE8HI/AAAAAAAAAsc/-xi8sUUbQEw/s1600/20140724_224853.jpg" height="308" width="400" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A później masz dość i szukasz wytchnienia od wszechobecnych naciągaczy, ulotkarzy, głośnej muzyki i tandetnych magnesów na lodówkę. Szukać daleko nie musisz, bo zaledwie kilka kilometrów dalej znajduje się Nessebar ze starożytnym starym miastem, wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Do Nessebaru jeździ komunikacja miejska, ale równie dobrze można przejść się plażą.<br />
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-H6JuyI38kfE/U-yJuzpToWI/AAAAAAAAAtE/Pz_yHXMIzwY/s1600/20140722_094308.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-H6JuyI38kfE/U-yJuzpToWI/AAAAAAAAAtE/Pz_yHXMIzwY/s1600/20140722_094308.jpg" height="240" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-9OfgrU2SR8M/U-yJu6wJnnI/AAAAAAAAAuE/F99kuhkUVf4/s1600/20140722_094501.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-9OfgrU2SR8M/U-yJu6wJnnI/AAAAAAAAAuE/F99kuhkUVf4/s1600/20140722_094501.jpg" height="240" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-30rASXimFNA/U-yJy0OSt-I/AAAAAAAAAts/BrHF8ljiiTU/s1600/20140722_120423.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-30rASXimFNA/U-yJy0OSt-I/AAAAAAAAAts/BrHF8ljiiTU/s1600/20140722_120423.jpg" height="300" width="400" /></a><span style="text-align: justify;"> </span></div>
<br />
<br />
Stare miasto Nessabar urywa dupę. Urywa nawet bardziej niż stare miasto greckiego Rodos. Jest bardzo małe i "skondensowane", a dodatkowo leży na półwyspie (nowe miasto Nessebar to już część kontynentalna), dzięki czemu sprawia wrażenie niezwykle przytulnego.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-oyCeDEGVpmY/U-yJvN6ZqWI/AAAAAAAAAtI/OVsWvY1-t8I/s1600/20140722_095151.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-oyCeDEGVpmY/U-yJvN6ZqWI/AAAAAAAAAtI/OVsWvY1-t8I/s1600/20140722_095151.jpg" height="190" width="320" /></a><a href="http://3.bp.blogspot.com/-LkCy289rHCM/U-yJwAugo_I/AAAAAAAAAtg/FgWLUmYcD88/s1600/20140722_095601.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-LkCy289rHCM/U-yJwAugo_I/AAAAAAAAAtg/FgWLUmYcD88/s1600/20140722_095601.jpg" height="192" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-oEGxihMiR-4/U-yJyl_W9qI/AAAAAAAAAt0/zoEI3Gt7i5c/s1600/20140722_105041.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-oEGxihMiR-4/U-yJyl_W9qI/AAAAAAAAAt0/zoEI3Gt7i5c/s1600/20140722_105041.jpg" height="240" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wąskie kamieniste uliczki, niezwykle urokliwe kamienice, dziadkowie wyglądający przez okna, plaże z samych muszelek (a kilka kilometrów dalej mamy przecież mączysty piasek Słonecznego Brzegu), przepiękne knajpki w których możesz tanio i <strike>dobrze</strike> najlepiej na świecie zjeść.<br />
<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-0r-ZfFR5p_I/U-yJwkfnCsI/AAAAAAAAAtY/ShXCdjoyQTI/s1600/20140722_100104.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-0r-ZfFR5p_I/U-yJwkfnCsI/AAAAAAAAAtY/ShXCdjoyQTI/s1600/20140722_100104.jpg" height="240" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-IpbiUfgk5tE/U-yQsbKvhlI/AAAAAAAAAvI/QktId8tXZnY/s1600/1969401_711027718932724_7051785942171453577_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-IpbiUfgk5tE/U-yQsbKvhlI/AAAAAAAAAvI/QktId8tXZnY/s1600/1969401_711027718932724_7051785942171453577_n.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-8HAUGuGjvqU/U-yJxl1o2PI/AAAAAAAAAtk/v9MWH58OLpM/s1600/20140722_100402.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-8HAUGuGjvqU/U-yJxl1o2PI/AAAAAAAAAtk/v9MWH58OLpM/s1600/20140722_100402.jpg" height="240" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bułgarskie jedzenie hotelowo-kurortowe nie przypadło mi do gustu. Dużo papryki, wszystko dość ciężkie i smakujące podobnie. Odkryciem były pyszne, paprykowane kiełbaski (takie ich lokalne chorizo), owoce morza i najwspanialsze na świecie melony oraz piwo (szczególnie Kamenitza) sprzedawane nie tylko w pół litrowych butelkach, ale także w 2,5 albo 1,5 litrowych butlach.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-vxhlouwy0yM/U-yMHZttfsI/AAAAAAAAAuY/UArVoJuZXTs/s1600/20140722_113942.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-vxhlouwy0yM/U-yMHZttfsI/AAAAAAAAAuY/UArVoJuZXTs/s1600/20140722_113942.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-LgZpaVjtGzM/U-yMHSsm_xI/AAAAAAAAAuU/FN_jIXqGNcY/s1600/20140722_112046.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-LgZpaVjtGzM/U-yMHSsm_xI/AAAAAAAAAuU/FN_jIXqGNcY/s1600/20140722_112046.jpg" height="240" width="320" /></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-HKJxsOE-Dxw/U-yNCvVMZzI/AAAAAAAAAuo/KS_MpKyJsvg/s1600/10530746_711170922251737_6724091172172833328_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-HKJxsOE-Dxw/U-yNCvVMZzI/AAAAAAAAAuo/KS_MpKyJsvg/s1600/10530746_711170922251737_6724091172172833328_n.jpg" height="400" width="296" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W Bułgarii wypoczywają przede wszystkim Polacy, Ukraińcy, Rumuni i Rosjanie. Wiadomo, blisko, swojsko, z sentymentem a przede wszystkim naprawdę tanio. Słoneczny Brzeg polecam ludziom, którzy mają siłę, ochotę i zapał do tego, aby zupełnie się zapomnieć i przeimprezować cały tydzień. Starszym paniom i panom zbliżającym się do trzydziestki proponuję wybrać się na wakacje do Nesseberu, gdzie oprócz alkoholowo-dyskotekowych atrakcji znajdziemy trochę przestrzeni na święty spokój.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-eICJGg41ILY/U-yPLRCaSwI/AAAAAAAAAu8/BIe1LCcodNQ/s1600/20140724_205101_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-eICJGg41ILY/U-yPLRCaSwI/AAAAAAAAAu8/BIe1LCcodNQ/s1600/20140724_205101_1.jpg" height="292" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
. Miłego weekendu żuczki! </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-71280399898187830862014-07-07T14:33:00.001+02:002015-04-28T14:03:37.911+02:00Nie umiem być sama<div style="text-align: justify;">
"Daj mi spokój, po prostu chcę pobyć sam" - brzmi groźnie, ale groźnie wcale być nie musi. Podobno wszyscy czasami chcemy pobyć sami. Podobno.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-bjO1ocr20nk/U7qQwJ6dFYI/AAAAAAAAAqk/2GG4KnH_iOo/s1600/alone-black-and-white-life-loneliness-Favim.com-632324.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-bjO1ocr20nk/U7qQwJ6dFYI/AAAAAAAAAqk/2GG4KnH_iOo/s1600/alone-black-and-white-life-loneliness-Favim.com-632324.jpg" height="241" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Bycia samej wyjątkowo się boję. W tych rzadkich chwilach kiedy jestem sama w domu czuję lęk i niepewność. Jestem zagubiona. Robię głośniej radio albo telewizor, gadam do psa, gadam przez telefon, gadam na fejsbuku - cokolwiek, byle tylko zagłuszyć ciszę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pamiętam dobrze sytuację z pierwszej klasy szkoły podstawowej. Większość z was pewnie tę historię zna, bo opowiadam ją czasami przy piwie jako "śmieszną" opowiastkę z mojego życia. Tak więc dla tej części, która nie słyszała. W pierwszej klasie reprezentowałam szkołę (też nie wierze!) jako "sztandarowa" - jedna z dwóch dziewczynek od sztandaru. Pewnego dnia mieliśmy jechać z wychowawczynią na obchody czegoś tam do jakiegoś tam lasu. Sztandarowy chłopiec się spóźniał, wychowawczyni wraz z koleżanką czekały na niego przy autokarze. Ja natomiast z całym sprzętem siedziałam już w busiku pełnym babć i dziadków - w dodatku z Rosji. Wychowawczyni i koleżanka na chwilę odeszły od autokaru, a ten jak na złość właśnie ruszył. Dwie bite godziny ja - ośmioletnia ja - spędziłam sama, z masą żelastwa i ciężkiego materiału, wśród obcych ludzi z których większa część nie mówiła po polsku. Ostatecznie jedna z babć pomogła mi się ogarnąć i zostawiając ten pieprzony sztandar w autokarze wzięła mnie za rękę i wycieczkę do lasu odbyłam z nią. Faza co?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No właśnie nie. Nie faza była również wtedy, kiedy będąc z rodzicami (pierwszy i ostatni raz) nad morzem postanowiłam pobawić się w dwunastoletnią romantyczną samotniczkę. Wybyłam gdzieś tam wgłąb plaży w Rewalu (plaża w Rewalu w środku sezonu - u know what I mean) i po półgodzinnym spacerze doszłam do wniosku, że nie wiem gdzie jestem. Zaczęłam panikować, wybiegłam na ulicę i zobaczyłam, że to już chyba nie te miasto. Ostatecznie jakoś wróciłam, ale bałam się jak cholera. Bałam się również wtedy, kiedy rozstałam się z nim po raz pierwszy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozstałam się po raz pierwszy na tak długo. Na dwa miesiące chyba, a wcześniej rozstawaliśmy się raptem na kilka dni. Mimo młodego wieku wcześniej nawet na wakacje z rodzicami jeździliśmy razem. Do babci jego na wieś. Nad jezioro z ciotkami. Wszędzie. Ale tamtego lata rozstaliśmy się na całe wakacje bo on poleciał do Stanów. Jak dobrze pamiętam pierwsze trzy tygodnie odliczałam minuty do "dnia telefonu" i pilnowałam na zegarze godziny jego wylotu z Warszawy. Każdego dnia patrzyłam na tę siódmą czy którąś tam z minutami myśląc coś w stylu "to godzina naszego rozstania". Masakra, wiem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bycia samej wyjątkowo się boję. Nie potrafię siedzieć za długo w wannie, nie relaksują mnie samotne spacery i naciskam szybciej pedał gazu, kiedy jadę sama gdziekolwiek. Byle szybciej być z kimś. Byle szybciej zabić tę ciszę. Byle szybciej odciąć się od swoich myśli. I mimo usilnych prób psychoterapeuty nadal robię wszystko, żeby nie stanąć sama ze sobą twarzą w twarz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-56168840089878172002014-06-30T11:20:00.003+02:002015-04-28T13:47:57.908+02:00Zatrzymaj się w połowie drogi... <div style="text-align: justify;">
...i przyjdź na Halfway Festival za rok, bo w tym roku już po ptakach. Jak było? Trochę słabo i niesłabo.</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-DNYvDDnqCB4/U7EiaMsFsXI/AAAAAAAAAo4/zQ7R2Hzz9nY/s1600/10501977_699744403394389_7571999091823571851_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-DNYvDDnqCB4/U7EiaMsFsXI/AAAAAAAAAo4/zQ7R2Hzz9nY/s1600/10501977_699744403394389_7571999091823571851_n.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Dlaczego trochę słabo? Bo zabrakło BUMu, który niewątpliwie miał miejsce w poprzednim roku. Zabrakło artystów, którzy przyciągnęliby większą liczbę osób. Tak, wiem że Halfway to nie Open'er ani nie Orange - nie ta wielkość, nie ten mainstream i nie te pieniądze, ale to nie o Beyonce, Rudimental czy Pearl Jam chodzi. Chodzi o to, że zabrakło chociaż jednego nazwiska (w poprzednim roku Emiliana Torrini). Zabrakło też odrobinę większej muzycznej różnorodności. Halfway 2014 to zespoły naprawdę niszowe, ludzi mało, ale... </div>
</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Mimo wszystko warto!</b></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Okolice białostockiej Opery od koniec czerwca zamieniają się w miejsce naprawdę magiczne, najbardziej chilloutowe miejsce na świecie. </div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-L5Q8Dtd8ACs/U7EmIZzkcXI/AAAAAAAAApM/uqlQYFzuONk/s1600/10419941_699744526727710_550608356176256369_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-L5Q8Dtd8ACs/U7EmIZzkcXI/AAAAAAAAApM/uqlQYFzuONk/s1600/10419941_699744526727710_550608356176256369_n.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Hn7dS9KoKEA/U7EoXSOotKI/AAAAAAAAAp4/QJI6XNGdz_w/s1600/10460179_699744033394426_6320623180420141576_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-Hn7dS9KoKEA/U7EoXSOotKI/AAAAAAAAAp4/QJI6XNGdz_w/s1600/10460179_699744033394426_6320623180420141576_n.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Uv-ZjBIg61c/U7EmK4xxMqI/AAAAAAAAApY/Yp6VssK2dMQ/s1600/10354886_699744510061045_4709843475780166694_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-Uv-ZjBIg61c/U7EmK4xxMqI/AAAAAAAAApY/Yp6VssK2dMQ/s1600/10354886_699744510061045_4709843475780166694_n.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Poza tym, jak dla mnie, Amfiteatr ma jakąś dziwną moc - kameralna, intymna atmosfera sprawia, że odpływa się nawet przy muzyce, której na co dzień się nie słucha. A jeżeli ktoś słucha, to w ogóle oh i ah :). </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-FT9sZ44Ytis/U7EnYYavu5I/AAAAAAAAApo/Qu3UHzUQhUk/s1600/984127_699744373394392_4561234641816181363_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-FT9sZ44Ytis/U7EnYYavu5I/AAAAAAAAApo/Qu3UHzUQhUk/s1600/984127_699744373394392_4561234641816181363_n.jpg" height="240" width="320" /></a><a href="http://3.bp.blogspot.com/-17n-5gFIb5E/U7EnYcSYY_I/AAAAAAAAApk/nGup3T8lNR4/s1600/10487387_699744210061075_2594790573043887956_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-17n-5gFIb5E/U7EnYcSYY_I/AAAAAAAAApk/nGup3T8lNR4/s1600/10487387_699744210061075_2594790573043887956_n.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-a5EwcCTCXuo/U7EnYYj4trI/AAAAAAAAApg/bKYe5IB-ZjY/s1600/10401436_699743996727763_3239478008039227257_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-a5EwcCTCXuo/U7EnYYj4trI/AAAAAAAAApg/bKYe5IB-ZjY/s1600/10401436_699743996727763_3239478008039227257_n.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na deser deser, czyli Justyna z Domowych Melodii (pisałam <a href="http://mamoniekrzycz.blogspot.com/2014/05/7-kobiet-ktore-chciaabym-pocaowac-w-usta.html" target="_blank">tutaj</a>), której tak Halfway przypadł do gustu (Domowe występowały tu rok temu), że w tym roku przyjechała aby poczuć festiwal nie ze sceny, ale z widowni. (No oczywiście zjawiła się także po to, aby zrobić sobie ze mną fotkę. Zgodziłam się.)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-O4OeN7cNk8I/U7ErIAVYhuI/AAAAAAAAAqE/R1jQxrWN0xM/s1600/10384809_699529600082536_7726460561477144288_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-O4OeN7cNk8I/U7ErIAVYhuI/AAAAAAAAAqE/R1jQxrWN0xM/s1600/10384809_699529600082536_7726460561477144288_n.jpg" height="400" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Więcej informacji na temat festiwalu znajdziecie <a href="http://halfwayfestival.com/" target="_blank">tutaj</a>. Jakość zdjęć jak zwykle zajebista;). </i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-25230490782937749882014-06-26T22:33:00.000+02:002015-04-28T13:47:57.893+02:00"Dobre" kino? Nie, dziękuje <div style="text-align: justify;">
Byłam wczoraj w kinie na filmie, na który wcale nie miałam ochoty iść (altruizm;)). Film nazywa się Teoria Wszystkiego i według filmwebu opowiada o tym, jak to teoria życia została zamknięta w matematycznym wzorze. Według mnie opowiada o niczym, podobnie jak cała masa innych podobno "dobrych", z reguły lubianych filmów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-I-OT6gVPSBo/U6x_jXzVCsI/AAAAAAAAAoU/feMRqqwlNIc/s1600/Film+-+Funding+Image.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-I-OT6gVPSBo/U6x_jXzVCsI/AAAAAAAAAoU/feMRqqwlNIc/s1600/Film+-+Funding+Image.JPG" height="174" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Wiecie, ja ogólnie mam problem z kinem. Problem polega na tym, że mam dość specyficzny gust filmowy i ciężko aby film mnie zadowolił. Mówiąc o tym, że mam specyficzny gust filmowy nie mam na myśli smaku filmowego konesera, wręcz przeciwnie - ja po prostu na kinie się nie znam i to co "dobre" zwyczajnie mnie nudzi i irytuje. Jest podobnie jak z <a href="http://mamoniekrzycz.blogspot.com/2014/06/9-zdartych-polskich-pyt.html" target="_blank">płytami</a> - często ciężko mi dotrwać do końca. Co więcej, oglądając film mam gdzieś sprawy takie jak kostiumy, efekty specjalne, wymyślne scenariusze i fanaberie reżysera. Lubię filmy mocne i proste, jakby to nie zabrzmiało, lubię filmy "o ludziach i o życiu". A o życiu (gorzej lub lepiej, z takich lub innych powodów) opowiadają z reguły filmy polskie, którym poświęcę oddzielny wpis. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tu i teraz trochę o tych filmach, przy których opadały wam kopary a mi powieki. O "wielkich" filmach oczami małego żuczka, co to się na kinie "naprawdę nie zna". Zupełnie subiektywna dziesiątka filmów (kolejność przypadkowa) z którymi jestem na nie. Jedziemy? Ok. Szykujcie mocne nerwy. Wdech - wydech:).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
1. Matrix(y)</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
ocena filmwebu: 7,6/10</div>
<div>
moja ocena: 2/10 </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-HTThu_Q53wM/U6vEh1-T6tI/AAAAAAAAAmI/uvo1ohCQcJY/s1600/84082208.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-HTThu_Q53wM/U6vEh1-T6tI/AAAAAAAAAmI/uvo1ohCQcJY/s1600/84082208.jpg" height="212" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="color: #999999; font-size: xx-small;">www.filmweb.pl</span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Matrix oglądałam z rodzicami po niedzielnym obiadku. Oni oglądali dla zabicia czasu, ja chyba po to aby z nimi pobyć. Zasnęłam po kilku minutach, no ale dobra, miałam wtedy z 13 lat. Teraz, 13 lat później nadal to wszystko co się tam dzieje mnie uczula. Neo, Morfeusz, roboty, wirtualna rzeczywistość, wszechobecni kaskaderzy. Litości.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
2. Django</h3>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ocena filmwebu: 8,4/10</div>
<div style="text-align: justify;">
moja ocena: 5/10</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-xCBdsiBqsFc/U6vNtkuLmRI/AAAAAAAAAmY/cKPMUfu5Ro8/s1600/Jamie_Foxx_means_business_in_new_Django_Unchained_trailer.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-xCBdsiBqsFc/U6vNtkuLmRI/AAAAAAAAAmY/cKPMUfu5Ro8/s1600/Jamie_Foxx_means_business_in_new_Django_Unchained_trailer.jpg" height="193" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="color: #666666; font-size: xx-small;">www.exiledonline.com</span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Tym razem mamy do czynienia ze światem bardziej realnym, przynajmniej teoretycznie. Południe USA, panowie i słudzy, biali i czarni. (O! Fajny film w tym kontekście - <a href="http://www.filmweb.pl/film/S%C5%82u%C5%BC%C4%85ce-2011-567127" target="_blank">Służące</a>). W praktyce niby miało być podobnie do Pulp Fiction, niby miało być i mądrze i śmiesznie, a było jakoś tak.. nużąco. Mimo wszystko jak na film Tarantino był to jeszcze w miarę znośny. Ostatecznie znośny. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
3. Incepcja </h3>
<div>
<br /></div>
<div>
ocena filmwebu: 8,3/10</div>
<div>
moja ocena: 5/10</div>
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-4XagIPDlW-4/U6vPa2pxaxI/AAAAAAAAAmk/qM1zh3w5Tuk/s1600/inception.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-4XagIPDlW-4/U6vPa2pxaxI/AAAAAAAAAmk/qM1zh3w5Tuk/s1600/inception.jpg" height="200" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="color: #666666; font-size: xx-small;">www.dailycrowdsource.com</span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Widzicie ten motyw z obrazka? Ci, który oglądali Incepcje wiedzą, że fajny to motyw był. I na tym koniec fajnych motywów w tym filmie. Reszta to parada gwiazd (hej Leo, dawno cie nie było) opowiadająca o przenikaniu się światów - tym razem światów snów. Musiałam się mocno skupić, żeby załapać co i jak, a dodatkowo co chwile zawracałam głowę współtowarzyszom pytając "ej, o co teraz chodzi". Film ma być relaksem, przyjemnością, a nie intelektualną batalią polegającą na zgadywaniu co autor ma na myśli. Etap zagwozdek o intencje autora mam dwadzieścia lat za sobą. </div>
<h3 style="text-align: justify;">
</h3>
<h3 style="text-align: justify;">
<br />4. Piraci z Karaibów<br />
</h3>
<div>
ocena filmwebu: 7,8/10</div>
<div>
moja ocena: 5/10</div>
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-7-t88HV6n7g/U6vR-rz393I/AAAAAAAAAmw/qDwcH7u5_IY/s1600/0347988.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-7-t88HV6n7g/U6vR-rz393I/AAAAAAAAAmw/qDwcH7u5_IY/s1600/0347988.jpg" height="217" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="background-color: #eeeeee; color: #666666; font-size: x-small;">www.film.wp.pl</span></td></tr>
</tbody></table>
<div>
<div style="text-align: justify;">
(Jeden, ale pewnie również pozostałe)</div>
<div style="text-align: justify;">
Piratów obejrzałam raz z wielokrotnymi przerwami na "siku", "pić", "jeść", "podrap". Nuda. Dla mnie nuda. Poza tym nie lubie Deepa. Drażni mnie i wcale mi się nie podoba. A w piratach? W piratach, jako Sparrow, jest kwintesencją wszystkiego czego najbardziej nie lubię w filmowych bohaterach - jest postacią mającą wzbudzać sympatię poprzez m.in. odgrywanie roli błazna. Poza tym jest taki oooooh bohaterski. No i odważny. Wojowniczy. No i ten wygląd. Te pomalowane oczy. Dredy. Masakra. </div>
</div>
<h3>
</h3>
<h3>
<br />5. Charlie i fabryka czekolady</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
ocena filmwebu: 7,1</div>
<div>
moja ocena: 3/10</div>
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-QOr2Nkh3B9U/U6vbQNcGvQI/AAAAAAAAAnA/K1sr-tdSKNs/s1600/k,NDU5OTUzODcsNjkzMjQ0,f,Film_Charlie_photo8_400.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-QOr2Nkh3B9U/U6vbQNcGvQI/AAAAAAAAAnA/K1sr-tdSKNs/s1600/k,NDU5OTUzODcsNjkzMjQ0,f,Film_Charlie_photo8_400.jpg" height="248" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">www.filmweb.com</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
W tym punkcie mogłabym umieścić dodatkowo Edwarda Nożycorękiego i Gnijącą pannę młodą. Mamooooo przełącz. Co do samego Charliego - gatunek: familijny, fantasy - BIORĘ TO. Dorzućmy do tego mojego ulubionego Deepa i film z moich marzeń. Tajest. </div>
<br />
<br />
<br />
<h3>
7. Ace Ventura</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
ocena filmwebu: 6,2/10</div>
<div>
moja ocena: 2/10</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-p9biP11Ldiw/U6x2IiBgSnI/AAAAAAAAAnk/TA2rRZed5B8/s1600/ace-ventura-pet-detective-01-645-75.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-p9biP11Ldiw/U6x2IiBgSnI/AAAAAAAAAnk/TA2rRZed5B8/s1600/ace-ventura-pet-detective-01-645-75.jpg" height="320" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="color: #666666; font-size: xx-small;">www.totalfilm.com</span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: xx-small;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Misiaczki, widzicie tę fotkę, widzicie? No śmiesznie, mega śmiesznie i jeszcze ta urocza, typowa dla Careya mina! Nie. Nie. Nie. O ile Deepa nie lubie, to Careya po prostu nie znoszę i nie cierpię. Wolę oglądać juz chyba polskie kabarety (:() niż Ace Venture część którąkolwiek. Rly. </div>
<br />
<br />
<h3>
8. Kill Bill</h3>
<div>
<br /></div>
ocena filmwebu: 7,4/10<br />
moja ocena: 5,5/10<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-JCXZQAjBHCg/U6x6XfTB6vI/AAAAAAAAAnw/TASgbRdTdvc/s1600/o-KILL-BILL-facebook.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-JCXZQAjBHCg/U6x6XfTB6vI/AAAAAAAAAnw/TASgbRdTdvc/s1600/o-KILL-BILL-facebook.jpg" height="160" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="color: #666666; font-size: xx-small;">www.huffingtonpost.com</span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Z Kill Billem miałam nie lada problem i trochę się zastanawiałam, zanim umieściłam go w tym zestawieniu. Dlaczego? Po pierwsze, oglądałam go na tyle dawno, że mało co z niego pamiętam, pamiętam jednak, że wynudziłam się bardzo. Obecnie za każdym razem, kiedy leci w telewizji bez zastanowienia zmieniam program bo mam świadomość tego, że to nie mój klimat i nie mój świat (jeny, ten Quentin:(). Ale Uma hot. Hot hot. </div>
<br />
<br />
<h3>
9. Madagaskar</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
ocena filmwebu: 7,5/10</div>
<div>
moja ocena: 5/10</div>
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-kfxhWI-heJ4/U6x8CjVPsLI/AAAAAAAAAn8/PAtOdsjuwzw/s1600/madagascar-3-europes-most-wanted.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-kfxhWI-heJ4/U6x8CjVPsLI/AAAAAAAAAn8/PAtOdsjuwzw/s1600/madagascar-3-europes-most-wanted.jpg" height="212" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="color: #666666; font-size: xx-small;">www.filmzwiastun.com</span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Nie lubię filmów familijnych, fantasy, kostiumowych, komedii (większości), sci-fi, sensacyjnych i sorry boys ... animowanych. Wiem, że to słabe jest i wiem, że to nie bardzo i y-y, ale na Epoce lodowcowej, Shreku albo Madagaskarze wyłącznie dobrze mi się zasypia. A nie! Dobrze jest również włączyć to dziecku w przypadku bycia nianią. Albo mamą, jak sądzę. I koniec zalet.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<h3>
10. Władca pierścieni</h3>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ocena filmwebu: 8,1/10</div>
<div>
Moja ocena: 3/10</div>
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-v2ifaUBJYoU/U6x9ql2xqQI/AAAAAAAAAoI/2wW-LoXZzKA/s1600/447278.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-v2ifaUBJYoU/U6x9ql2xqQI/AAAAAAAAAoI/2wW-LoXZzKA/s1600/447278.1.jpg" height="213" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="color: #666666; font-size: xx-small;">www.filmweb.com</span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Trzy razy próbowałam obejrzeć całość (cz. 1) , raz nawet udało mi się dotrzeć do prawie końca. Później musiałam iść gdziekolwiek, ażeby wyładować znudzenie. Władca pierścieni to zdecydowanie jeden z najbardziej męczących filmów, jakie widziałam. (za to na filmwebie wszystkie części w top50, oja buntownik^^). Na zakończenie, w kontekście niniejszego wpisu przepełnionego sarkazmem, ironią i nieuzasadnioną goryczą zwracam się z apelem do filmowych twórców -, zróbcie animowaną wersję Władcy pierścieni. Będzie super!;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<i>Edit. 11. <b>Grand Budapest Hotel - 5/10</b>. Znowu to samo:(. </i></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-14617480311377803872014-06-25T15:36:00.001+02:002015-04-28T13:47:57.882+02:009 zdartych polskich płyt<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Nudne filmy przerywam w połowie, męczące książki rzucam w kąt, a jeśli jakiś kawałek na płycie mi nie pasuje to po prostu go pomijam. Nie widzę powodu, dla którego miałabym się zmuszać, kiedy zmuszać się nie muszę. Szczególnie w przypadku muuuzyki.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-mcKkzMeHzPA/U6q66ajgQLI/AAAAAAAAAlw/p3EDRi_h2E0/s1600/Image-via-amixtapeforthesoul.tumblr.com_.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-mcKkzMeHzPA/U6q66ajgQLI/AAAAAAAAAlw/p3EDRi_h2E0/s1600/Image-via-amixtapeforthesoul.tumblr.com_.jpg" height="224" width="320" /></span></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<a name='more'></a><br /><br />
<a href="https://www.blogger.com/null" name="more"></a><span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Dziś zdałam sobie sprawę, że o ile z książkami czy filmami jeszcze jest jako tako, to naprawdę rzadko zdarzają się krążki, które uwielbiam kompletnie i totalnie. Tak od a do z. Mam na myśli płyty, na których nie ma ani jednego utworu, który byłby słabszy, irytujący wiecie - takie płyty bez muzycznych, kilkuminutowych zapychaczy. Oto TOP9 polskich płyt z których WSZYSTKIE kawałki zdarłam do nieprzytomności. </span></div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">9. Czesław Śpiewa - POP</span></h3>
<div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<span style="font-family: inherit;">Czesław. Czesław. Temat rzeka. Co prawda obecnie jesteśmy w separacji, ale koniec nie jest definitywny To zależy tylko i wyłącznie od tego, co Czesław pokaże niebawem. Ale ja nie o tym... No właśnie - POP! O ile pierwsza płyta Mozila (Debiut) nie skradła mojego serca mimo swojej niebywałej świeżości, o tyle POP mnie w sobie rozkochał. Każda piosenka była wyjątkowa i z praktycznie każdą mam jakieś pozytywne wspomnienia. POP sprawił również, że sięgnęłam po muzykę Tesco Value - zepsołu Mozila sprzed czasów Czesław Śpiewa. <i>BTW. Wiecie, że postaci z okładki zostały ulepione z plasteliny?:)</i></span><br />
<i><span style="font-family: inherit;"><br /></span></i>
<i><b><span style="font-family: inherit;">Ulubiony z płyty POP - 06. Frozen Margarita (with gin)</span></b></i><br />
<i><b><span style="font-family: inherit;"><br /></span></b></i>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/aWkMVcMdUHE?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></span></div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">8. O.S.T.R. - Tabasko</span></h3>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Jak większość z was miałam swoją fazę na hip-hop. Na szczęście oprócz Meza czy Jeden Osiem L (<a href="http://mamoniekrzycz.blogspot.com/2014/05/10-polskich-piosenek-przy-ktorych.html" target="_blank">TU</a> oraz <a href="http://mamoniekrzycz.blogspot.com/2014/05/10-polskich-piosenek-przy-ktorych_24.html" target="_blank">TU</a>) słuchałam również Adama. Tabasko to była płyta, którą kupiłam za pieniądze z urodzin i brałam ją do discmana tylko na specjalne okazje, coby jej nie zniszczyć. </span></div>
</div>
<div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div>
<b><i><span style="font-family: inherit;">Ulubiony z płyty Tabasko - 05. Zazdrość</span></i></b></div>
<div>
<b><i><span style="font-family: inherit;"><br /></span></i></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/bCcsFgA4TeA?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></span></div>
<div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<h3>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">7. Pezet - Muzyka rozrywkowa</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal;">Zakochałam się i s</span><span style="font-size: small; font-weight: normal;"><span style="font-family: inherit;">łuchałam jak zaczarowana. BA! Na</span></span><span style="font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal;">dal słucham :).Wiem, że generalnie na Pezeta po nowej płycie mocny hejt i że podobno obciach czy coś, ale ja mimo wszystko twardo stoję przy nim. Szczególnie przy nim z muzyki rozrywkowej. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small; font-weight: normal;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"><i>Ulubiony z płyty Muzyka rozrywkowa - 08. Noc i dzień</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"><i><br /></i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/GqMdZx0iCOY?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"><i><br /></i></span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">6. Południce - Elektronice</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: inherit; font-size: small;">Południce odkryłam przez przypadek, słysząc je po raz pierwszy chyba w Polskim Radiu Białystok. Dotknęły mnie dość intensywnie, w związku z czym wybrałam się na ich koncert. Jeden z najlepszych koncertów, na jakich byłam w życiu. Niezwykłe połączenie tradycyjnego śpiewu z elektroniką. I te ich stroje. Ojeny. Południce są niesamowite, naprawdę!</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: small;"><i>Ulubiony z płyty - 02. Dolina, dolinuszka</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">(a pod spodem mamo moja mamo, bo nie mogłam znaleźć doliny :( ) </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: inherit; font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><object class="BLOGGER-youtube-video" classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="http://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=6,0,40,0" data-thumbnail-src="https://ytimg.googleusercontent.com/vi/B_eVs3NTNYo/0.jpg" height="266" width="320"><param name="movie" value="https://youtube.googleapis.com/v/B_eVs3NTNYo&source=uds"><param name="bgcolor" value="#FFFFFF"><param name="allowFullScreen" value="true"><embed width="320" height="266" src="https://youtube.googleapis.com/v/B_eVs3NTNYo&source=uds" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true"></object></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
</h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">5. Brodka - Granda</span></h3>
<div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Kiedy myślałam, że nic już z niej nie będzie ona wyskoczyła z jedną z najlepszych płyt na polskim rynku muzycznym. Ever! </span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
</div>
<div>
<span style="font-family: inherit;"><i><b>Ulubiony z płyty - 04. Saute</b></i></span></div>
<div>
<span style="font-family: inherit;"><i><b><br /></b></i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<object class="BLOGGER-youtube-video" classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="http://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=6,0,40,0" data-thumbnail-src="https://ytimg.googleusercontent.com/vi/_8AGUrvrlqk/0.jpg" height="266" width="320"><param name="movie" value="https://youtube.googleapis.com/v/_8AGUrvrlqk&source=uds"><param name="bgcolor" value="#FFFFFF"><param name="allowFullScreen" value="true"><embed width="320" height="266" src="https://youtube.googleapis.com/v/_8AGUrvrlqk&source=uds" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true"></object></div>
<div>
<br /></div>
<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
4. Ten Typ Mes - Kandydaci na szaleńców</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Wielu uważa, że z Mesa taki raper jak z Kominka bloger. Że niby sztuczny. Że niby buc. Że nie zna życia. Że cośtamcośtam. Bardzo możliwe, wszystko bardzo możliwe, ale wcale nie interesujące. Kandydaci na szaleńców to jedna z moich ulubionych płyt tego świata, zdecydowanie najlepsza płyta tego typa:). </div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<b><i>Ulubiony z płyty - 07. Naucz mnie czegoś</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/eOBPfBlX7Ak?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
<div>
<br />
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
3. Soniamiki - SNMK</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://mamoniekrzycz.blogspot.com/2013/06/ale-moze-byc-bardziej.html" target="_blank">Soniamiki </a>to zdecydowanie moje najlepsze, osobiste odkrycie poprzedniego roku. Najpierw w radiu usłyszałam popularną (dość) lemoniadę, później samolot, a później słuch o niej zaginął. Ale nie dla mnie! Odpaliłam spotifaj, zaczęłam grzebać i znalazłam płytę. Płytę zupełnie inną niż wszystko. (Ktoś ostatnio powiedział, że przypomina Mele Koteluk, ale śmiem twierdzić, że Mela Soni nie dorasta do pięt. Sory Mela;)). (Fragmenty płyty do posłuchania <a href="http://soniamiki.bandcamp.com/album/snmk" target="_blank">TUTAJ!</a> - polecam)</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<i><b>Ulubiony z płyty - 12. Wiem nie </b></i></div>
<div>
<span style="font-size: x-small;">(Nie musisz się bać do posłuchania)</span></div>
<div>
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/ZuLiT546lFo?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
2. Domowe Melodie - Domowe melodie</h3>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Pisząc o tych wszystkich <a href="http://mamoniekrzycz.blogspot.com/2014/05/7-kobiet-ktore-chciaabym-pocaowac-w-usta.html" target="_blank">kobietach</a>, które wyjątkowo przypadły mi do gustu wspomniałam o Justynie z Domowych. Justyna z Domowych Melodii jest cudowna i cudowni są jej muzyczni towarzysze. Do tego nietuzinkowe teksty, lekkie dźwięki i ich boskie, koncertowe kreacje. A okładka płyty jak fajnie wykonana! AAwwww! < 3 </span></div>
</div>
<div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: inherit;"><i><b>Ulubiony z płyty - 07. Tu i teraz</b></i></span></div>
<div>
<span style="font-family: inherit;"><i><b><br /></b></i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/9LYcIm9W1nk?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div>
<span style="font-family: inherit;"><i><b><br /></b></i></span></div>
<div>
<span style="font-family: inherit;">AND THE WINNER IS ... </span></div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">1. Fisz Emade - Heavi metal</span></h3>
<div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
I to nie tylko mój osobisty zwycięzca tego rankingu, to mój osobisty zwycięzca wszystkich rankingów świata! Najlepsza płyta, jaką dane mi było dotychczas posłuchać. Ponadczasowa. Nieśmiertelna. Na każdy nastrój i każdą pogodę. Dobra na wszystko. </div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<i><b>Ulubiony z płyty - 05. Heavi metal </b></i></div>
<div>
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/EFoR1CjrQYA?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe><br />
<div>
<i><b><br /></b></i></div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-90036072920746475522014-06-20T12:21:00.000+02:002015-04-28T14:04:35.062+02:00Mikropigułka z Torunia<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Toruń, Toruń, Toruń. Byłam w nim na szkolnej wycieczce, gdzie ktoś zrobił nam zdjęcie grupowe w jakimśtam kościele. Miałam na nim czapeczkę z daszkiem do tyłu i zawiązaną czerwoną bluzę w pasie, bo chciałam udawać Milagros. Później byłam w Toruniu przejazdem jadąc do Szczecina. No i to by było na tyle. Na tyle do niedzieli, kiedy to zobaczyłam Toruń na nowo.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-QtJcXW7zY-M/U6Lb8rTmc0I/AAAAAAAAAkg/vtHWPFbmF28/s1600/20140616_190947.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-QtJcXW7zY-M/U6Lb8rTmc0I/AAAAAAAAAkg/vtHWPFbmF28/s1600/20140616_190947.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Po pierwsze ogłaszam wszem i wobec, że o Toruniu wiem (still) bardzo mało i wszystko to, co widziałam ogranicza się do trasy hotel - Stare Miasto. Niestety, bo miasto mnie zachwyciło. Podróż była stricte służbowa, dlatego to i tak spory sukces. Pierniczki kosztem konferencji, no ale bywa. Opowiem wam kilka ciekawostek, które zdobyłam dzięki krótkiej wycieczce z przewodniczką.* Jedziemy?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
1. Osiołek</h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-t1y4oBxYXFA/U6LZ-0GMoYI/AAAAAAAAAiM/YI9dcP8JttY/s1600/20140616_091316.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-t1y4oBxYXFA/U6LZ-0GMoYI/AAAAAAAAAiM/YI9dcP8JttY/s1600/20140616_091316.jpg" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
Z osiołkiem sprawa jest niezwykle urocza. Słodziak, co nie? No właśnie, że nie. Widzicie co osiołek ma na grzbiecie? TO wcale nie po to, aby dzieciaki z wycieczek szkolnych na niego nie siadały. TO po to, aby siedemnasto i osiemnastowieczni niegrzeczni żołnierze mogli odbyć karę za nieposłuszeństwo w formie szczególnie dotkliwej. Domyślcie się w jakiej:).<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
2. Kopernik</h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-1x-VWJUmlf4/U6LbBtHONUI/AAAAAAAAAjI/nGJ0GvuYJVA/s1600/20140616_193911.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-1x-VWJUmlf4/U6LbBtHONUI/AAAAAAAAAjI/nGJ0GvuYJVA/s1600/20140616_193911.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-ny1adSq_FJw/U6LbBXJpYPI/AAAAAAAAAjU/i0BlP63BXFY/s1600/20140616_191941.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-ny1adSq_FJw/U6LbBXJpYPI/AAAAAAAAAjU/i0BlP63BXFY/s1600/20140616_191941.jpg" height="320" width="240" /></a><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Na górze pomnik Kopernika (yes, it is!) i dom Kopernika. Hmm.. No nie, nie do końca. O ile sprawa z pomnikiem ma się jasno - Kopernik to w rzeczywistości Kopernik, to z domem sytuacja jest nieco zawiła. Otóż, zgodnie z opowieściami pani przewodnik, dom jest domem wyłącznie oficjalnie, w rzeczywistości po latach zawiłych obliczeń okazało się, że prawdziwy dom znajduje się w obecnej... galerii handlowej i nie ma szans na to, aby go zrekonstruować. Tabliczka więc została w miejscu, w którym w rzeczywistości dom się nie mieścił, ale turysta jak to turysta - wszystko łyknie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Starałam się znaleźć jakieś informacje na ten temat w internetach, ale jakoś bezskutecznie. Może wy macie jakąś szerszą wiedzę na temat tego jak to jest z tym prawdziwym domem Mikołaja?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="clear: both; text-align: center;">
3. Pierniczki</h3>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-eXYT7AX0pWM/U6LbB-YlCyI/AAAAAAAAAjM/TZNz0J3MhP4/s1600/20140616_195000.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-eXYT7AX0pWM/U6LbB-YlCyI/AAAAAAAAAjM/TZNz0J3MhP4/s1600/20140616_195000.jpg" height="240" width="320" /></a><a href="http://4.bp.blogspot.com/-9VhHj8SnaDA/U6LbEul-2mI/AAAAAAAAAjw/f4f3nZra7L0/s1600/20140617_172040.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-9VhHj8SnaDA/U6LbEul-2mI/AAAAAAAAAjw/f4f3nZra7L0/s1600/20140617_172040.jpg" height="320" width="238" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-BBlnnB1wtaI/U6P_9VZEFXI/AAAAAAAAAkw/FaEZHJv1etY/s1600/10402884_695123197189843_6212777086989263927_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-BBlnnB1wtaI/U6P_9VZEFXI/AAAAAAAAAkw/FaEZHJv1etY/s1600/10402884_695123197189843_6212777086989263927_n.jpg" height="300" width="400" /></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Pierniki to nie są moje ulubione ciacha, ale wiadomo - Toruń z nich słynie. Spróbowałam pierniczków z trzech różnych miejsc, w tym z oryginalnej fabryki Pierników Toruńskich Kopernik S.A. i wiecie co.. o wiele bardziej smakowały mi pierniczki z malutkiej, lokalnej, niefirmowej piekarni :). Jak na pierniki były naprawdę super, puchate;) i w ogóle. Bardzo mi się spodobała piernikowa aleja gwiazd oraz to, że tabliczki informujące o np. fontannach są w kształcie pierników. Mooocno piernikowo :). </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="clear: both; text-align: center;">
4. Zwierzątka pomnikowe oraz nie</h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-n9cfpCzfRv8/U6LbCxQRwpI/AAAAAAAAAjg/B-40hvQ6644/s1600/20140616_195436.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-n9cfpCzfRv8/U6LbCxQRwpI/AAAAAAAAAjg/B-40hvQ6644/s1600/20140616_195436.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Żabka - jedna z ośmiu otaczających skrzypka flisaka (któremu nie zrobiłam zdjęcia, jak to ja :D ). Legenda głosi, że w skutek klątwy Toruń nawiedziła plaga żab, a udało się je wypędzić z miasta dopiero flisakowi, który grając na skrzypcach zaczarował je i sobie wypełzły poza miasto. Teraz, aby mieć dużo pieniędzy należy każdą żabkę pogłaskać, co oczywiście uczyniłam.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-DcQyFPpi-8g/U6LZ_t-l9lI/AAAAAAAAAiE/oOFXreFzS64/s1600/20140616_093115.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-DcQyFPpi-8g/U6LZ_t-l9lI/AAAAAAAAAiE/oOFXreFzS64/s1600/20140616_093115.jpg" height="400" width="307" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Piernikarka powyżej trzyma koszyczek pełen pierników, ja natomiast jak zawsze skupiłam się na piesku, który to ciągnie ową popularną piernikarkę za kieckę.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
W trakcie swojej krótkiej, toruńskiej wycieczki spotkałam też inne, "żywe" pieski w wyjątkowo dziwnych pozach i układach. Przykłady poniżej ;). </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-msmsbZctmdg/U6LZbC0na7I/AAAAAAAAAhU/k-_ZVoGflPQ/s1600/20140616_092853.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-msmsbZctmdg/U6LZbC0na7I/AAAAAAAAAhU/k-_ZVoGflPQ/s1600/20140616_092853.jpg" height="240" width="320" /></a><a href="http://4.bp.blogspot.com/-xa0kkco_Om0/U6LbF63mIuI/AAAAAAAAAkM/iabfkHA2EgE/s1600/20140617_180302.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-xa0kkco_Om0/U6LbF63mIuI/AAAAAAAAAkM/iabfkHA2EgE/s1600/20140617_180302.jpg" height="320" width="240" /></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
5. Inne o Toruniu</h3>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-OA3eMWaG-E0/U6LbFTkCWdI/AAAAAAAAAkI/vY-Vk8gZPCI/s1600/20140617_180023.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-OA3eMWaG-E0/U6LbFTkCWdI/AAAAAAAAAkI/vY-Vk8gZPCI/s1600/20140617_180023.jpg" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
Przeurocze - jak dla mnie, uliczki boczne starego miasta w Toruniu. Na murach bawią się dzieci. Otako.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-00XtAwwOdhk/U6LbGAM6WxI/AAAAAAAAAkU/yR25sv9MQWg/s1600/20140617_180655.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-00XtAwwOdhk/U6LbGAM6WxI/AAAAAAAAAkU/yR25sv9MQWg/s1600/20140617_180655.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Bulwar nad Wisłą, największy chill. A dodatkowo... niesamowite cytaty z kultowego Rejsu na nadwiślańskim Bulwarze: Filadelfijskim. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-jltkWYFrJDc/U6LaRrRId5I/AAAAAAAAAiw/2uOv1bAlBG0/s1600/20140616_101426.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-jltkWYFrJDc/U6LaRrRId5I/AAAAAAAAAiw/2uOv1bAlBG0/s1600/20140616_101426.jpg" height="228" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Enef7elCTjg/U6LaRPsRvKI/AAAAAAAAAik/Tv2JyD0oh9k/s1600/20140616_101357.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-Enef7elCTjg/U6LaRPsRvKI/AAAAAAAAAik/Tv2JyD0oh9k/s1600/20140616_101357.jpg" height="241" width="320" /></a><a href="http://3.bp.blogspot.com/-Qkj7UvDPPUk/U6LaROYHrHI/AAAAAAAAAi0/9ruo-bsJ3GU/s1600/20140616_101410.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-Qkj7UvDPPUk/U6LaROYHrHI/AAAAAAAAAi0/9ruo-bsJ3GU/s1600/20140616_101410.jpg" height="150" width="200" /></a><a href="http://2.bp.blogspot.com/-FxHGS3Md56w/U6LaREuNaEI/AAAAAAAAAig/-Pbr3wJFKs0/s1600/20140616_101349.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-FxHGS3Md56w/U6LaREuNaEI/AAAAAAAAAig/-Pbr3wJFKs0/s1600/20140616_101349.jpg" height="300" width="400" /></a><br />
<br />
A sam Toruń?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-hu5JCSOp8a8/U6LZ-8MrFbI/AAAAAAAAAh4/iUch2mEsnXs/s1600/20140616_093020.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-hu5JCSOp8a8/U6LZ-8MrFbI/AAAAAAAAAh4/iUch2mEsnXs/s1600/20140616_093020.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Nj6wFh_BzDI/U6LaAHHAMoI/AAAAAAAAAiY/co_Rcpr3WDc/s1600/20140616_093327.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-Nj6wFh_BzDI/U6LaAHHAMoI/AAAAAAAAAiY/co_Rcpr3WDc/s1600/20140616_093327.jpg" height="240" width="320" /></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Toruń jest magiczny. Moim zdaniem jest piękniejszy niż Kraków, równie piękny jak Gdańsk. Do Torunia na pewno wrócę i na pewno zobaczę znacznie więcej. Bardzo, bardzo mocno polecam.**<br />
<br />
<i>*Wycieczka z przewodniczką to jest naprawdę coś, na co warto wydać te kilkadziesiąt złotych. Kiedyś kojarzyła mi się wyłącznie z nudnymi starszymi paniami i myśleniem "weź już skończ, kiedy do makdonalda". Dzisiaj, kiedy jestem dużą dziewczynką wiem, że naprawdę warto, polecam :). </i><br />
<i><br /></i>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-9117049188420557592014-06-17T22:41:00.000+02:002015-04-28T13:51:33.805+02:00Każdy związek bywa toksycznyPatrzysz na nią i myślisz - to dziewczyna mojego życia. Jest piękna, mądra, ma super poczucie humoru i śliczny dołeczek w policzku. Patrzysz na nią i myślisz - jest taka sama jak ja. Udaje się i spędzacie razem te chwile. Te wszystkie chwile, które już nigdy się nie powtórzą.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Hi8-ixRk5CA/U5qh5qqtisI/AAAAAAAAAgs/rTElWMw4E38/s1600/heart-beat.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-Hi8-ixRk5CA/U5qh5qqtisI/AAAAAAAAAgs/rTElWMw4E38/s1600/heart-beat.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
Pierwsze nieśmiałe spojrzenia, muśnięcia dłoni, patrzenie w gwiazdy, pocałunki, dotyk, seks. Wszystko jest takie najlepsze. Zawsze tak jest. Zawsze.<br />
<br />
I masz świadomość, że to minie. I nie wiesz kiedy, ale mija. Pierwsza kłótnia, trzaśnięcie drzwiami. Pierwsza myśl o tym, że ona mogłaby być trochę milsza, trochę chudsza, trochę wyższa, trochę inna. Co teraz? Wyjścia są dwa. <i>Pasujesz</i> albo wchodzisz<i> all in.</i><br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
Pasujesz <i>przez odwagę lub strach</i></h3>
<div>
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
Bo boisz się zaangażować w związek z dziewczyną, która nie jest tak miła jak na początku. Bo boisz się, że to nie jest już miłość życia, skoro zdarza wam się pokłócić. Pasujesz, bo boisz się, że ona jeszcze bardziej się zaangażuje, a przecież nie wiesz czy to ta, czy to właśnie ta. Pasujesz bo jesteś odważny i chcesz wycofać w momencie, w którym jest jeszcze w miarę okej, żeby dobre wspomnienia zostały i <i>zostańmy przyjaciółmi, </i>wiadomo. Pasujesz bo w końcu taką podjąłeś decyzję. Kończysz związek, zanim zaczął on nim w rzeczywistości być. Kończysz związek przez odwagę lub strach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale ja nie chciałam o tym. Chciałam o tym, że </div>
<div>
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
wchodzisz all in <i>przez odwagę lub strach</i></h3>
<div>
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
Siadasz naprzeciwko i mówisz: słuchaj Ania, sprawa ma się tak i tak. Rozmawiacie, ustalacie. Oczywiście z ustaleń nici, jak to zazwyczaj bywa. Drzwi znowu trzaskają, ale ty się nie poddajesz. Jesteś w związku w miarę dobrym, w miarę spokojnym i w miarę. Ale nie na miarę. Wchodzisz w niego coraz bardziej, budujecie dom, kupujecie psa. W końcu grasz ostro. Grasz all in. Przez odwagę lub strach. Bo postanawiasz walczyć o coś, co ma dla ciebie duże znaczenie. Albo bo boisz się samotności i lepszy rydz niż nic. Odwaga lub strach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Każdy związek bywa toksyczny. W każdym związku, w którym gramy all in i oddajemy całego siebie ,bywają chwile najgorsze. Chwile takie, że myślimy o pozamiataniu wszystkiego i spierdoleniu bez słowa na Maltę. Najważniejsze jest jednak, aby te chwile tylko bywały, a nie były cały czas. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bo jeżeli są cały czas. Bo jeżeli nie jest nigdy dobrze. Bo jeżeli patrzysz na nią i nie widzisz w niej nic. Bo jeżeli drażni cię to, że oddycha. To proszę, mimo tego domu, psa i wspólnych znajomych, żyj i pozwól żyć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po prostu odejdź. Mimo wszystko. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-14747888570550483072014-06-12T08:48:00.002+02:002015-04-28T13:51:33.727+02:00Biker Białystok - parę słów o<div style="text-align: justify;">
Miesiąc temu w Białymstoku rozpoczął się rowerowy szał. Do wszystkich stałych entuzjastów pedałowania dołączyła spora grupa nowych, "przelotnych" rowerzystów, korzystających ze świeżo uruchomionej Białostockiej Komunikacji Rowerowej.<br />
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-xMlUpQO4u4A/U6wX7TaMdMI/AAAAAAAAAnQ/mIPKX4rGzcU/s1600/Biker.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-xMlUpQO4u4A/U6wX7TaMdMI/AAAAAAAAAnQ/mIPKX4rGzcU/s1600/Biker.jpg" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="color: #666666;">www.dziendobry.bialystok.pl</span></td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
Białostockie portale krzyczą o nowych rekordach - <i>"ponad trzy i pół tysiąca wypożyczeń jednego dnia"</i>, <i>"jeden rower wypożyczany ponad siedem razy dziennie"</i>, <i>"liczba wypożyczeń najwyższa w Polsce"</i> . Wniosek po pierwszym miesiącu jest prosty - pomysł się sprawdził, a Białostoczanie kochają miejskie rowery. Wczoraj swoją przygodę z BiKeRem rozpoczęłam również ja. Wnioski?</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po pierwsze - idealnie trafiona, fantastyczna nazwa! Biker pisany jako BiKeR - Białostocka Komunikacja Rowerowa (jaram się bo w końcu coś fajnie w tym mieście nazwano! :)). Po drugie - teoretycznie dość prosty system wypożyczania. Zakładasz konto, wrzucasz na nie co najmniej dziesięć złotych, a następnie przy rowerowej stacji logujesz się i zwalnia ci się wybrany rower. Tyle byłoby teorii, teraz praktyka. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podchodzę do stacji, wpisuje numer telefonu (w ten sposób się logujemy) i numer roweru, który stoi najbliżej - "rower serwisowany, wybierz inny rower". Serwisowany, a stoi sobie na stacji, coś jest nie halo - myślę. No ale cóż, wbijam inny numer - "rower serwisowany, wybierz inny rower". Hm. Ludzie stojący za mną zaczynają się niecierpliwić, toteż ustępuje miejsca. Wpisują numer pierwszego roweru wpisanego przeze mnie i jakoś tak dziwnie nie jest już serwisowany. Następna próba. Inny rower - tym razem "rower niedostępny na tej stacji, wybierz inny rower". Wybieram inny rower, słyszę "pik" - oho, chyba się zwolnił, no to w drogę - myślę. Próbuję wyjąć go ze stacyjki, niestety nic z tego. Damn it. Piętnaście minut! Ale nie, mam czas więc się nie poddam. Wypożyczyć rower próbuje następna osoba klnąc pod nosem, że serwisowany. Mija parę minut, chłopak rezygnuje. Teraz moja szansa. Wpisuję numer, blablabla, zwalnia się rower, podchodzę i bez problemu wypożyczam. W drogę!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Okej, pierwsze wrażenie - bardzo wygodny. Ustawiłam fajnie siodełko, zmieniłam przerzutkę, pięknie, sympatycznie. Próbuję skręcić w prawo i czuję opór kierownicy. Kurwa, wypożyczyłam nieskręcający w prawo rower. Wróciłam na stację, wzięłam inny. No dobra, cała procedura od pierwszego podejścia do stacji zajęła mi prawie pół godziny, ale mam czas, uparta jestem. Podjechałam pod sklep i chcąc przypiąć rower zdałam sobie sprawę, że nie znam kodu do zamka. Infolinia. Pan podał kod informując, że przez krótką chwilę wyświetlał się przy wypożyczaniu. Mówię, że to bardzo prawdopodobne, ale przeoczyłam sprawę usiłując wypożyczyć rower który stał na stacji, a podobno był serwisowany. No i w prawo nie skręcał. Takie tam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przejażdżka po mieście trwała prawie dwie godziny, bo to tu to tam. Na nieszczęście po drodze nie spotkałam żadnej ścieżki rowerowej więc zmuszona byłam jechać ulicą, bo wiem jak bardzo irytują rowerzyści na chodnikach. Same rowery są naprawdę bardzo komfortowe, ale zapomnijcie o nawyku pedałowania do tyłu, który często towarzyszy osobom przyzwyczajonym do rowerów górskich - w BiKeRze do tyłu hamujesz. Za jazdę zapłaciłam trzy złote ponieważ nie posiadam ważnego biletu miesięcznego. Uważam, że to całkiem w porządku, ale tym samym sądzę, że osoby posiadające ważny miesięczny bilet nie powinny płacić podobnych stawek. Wiem, że gdyby BiKeRy były bezpłatne dla wszystkich mających ważną kartę miejską to prawdopodobnie ludzie braliby je na cały dzień i stacje stałyby puste, ale podobno rowerowa komunikacja miała stanowić uzupełnienie komunikacji autobusowej, a więc dlaczego macie podwójnie płacić? Może niegłupim rozwiązaniem byłoby, w przypadku posiadania ważnego biletu, płacenie dopiero po 2 albo 3 godzinach - wtedy rowery nie byłyby przetrzymywane na cały dzień, a osoby posiadające ważny bilet nie musiałyby znowu płacić za komunikację, jakby nie było, miejską. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak czy inaczej uważam, że BiKeRy w Białymstoku to pomysł dobry, chociaż zapewne należy nad całym systemem jeszcze odrobinę popracować. No i fajnie by było, gdyby użytkownicy potrafili dostosować się do zasad ruchu drogowego i nie rozjeżdżali pieszych po chodnikach. A jak wasze doświadczenia z BiKeRami? Coś ktoś? :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<a href="https://www.facebook.com/mamoniekrzyczz?ref=hl" target="_blank">Zapraszam również TU.</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-70263877859491066602014-06-10T21:45:00.000+02:002015-04-28T13:51:33.789+02:00Miłość W.<div style="text-align: justify;">
Znacie Wiktorię? Przypuszczam, że nie. A więc poznajcie Wiktorię. Pannę W. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-j2C2i3-DgsE/U5deA8BFnwI/AAAAAAAAAf8/s__H_NsoPjw/s1600/tumblr_lre6tcJ9q11qh9yfbo1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-j2C2i3-DgsE/U5deA8BFnwI/AAAAAAAAAf8/s__H_NsoPjw/s1600/tumblr_lre6tcJ9q11qh9yfbo1_500.jpg" height="266" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiktoria urodziła się wiosną 1986 roku. Matka szwaczka. Ojciec znany. Znany na całym osiedlu przede wszystkim z tego, że najebany o trzeciej nad ranem lubił śpiewać na klatce schodowej "Wiktorio moja Wiktorio". Umarł wtedy, kiedy ona postanowiła wyprowadzić się z domu. Umarł akurat wtedy, kiedy Wiktoria poznała Marka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ojciec umarł, a Wiktoria cierpiała. Kiedy matka zasłaniała żaluzje, aby sąsiedzi nie gapili się w okna, Wiktoria wciągała zwłoki ojca do mieszkania. Bo umarł na klatce schodowej. Był trochę cięższy niż zwykle, ale potrafiła wciągnąć go szybko. Miała wprawę. Wcześniej wiele razy prosiła. Matka też prosiła. Matka prosiła, że nie robił wstydu. Wiktoria prosiła, żeby nie niszczył siebie. On obiecywał. Ale nie wyszło.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To było w liceum, miała siedemnaście lat. Pojawił się on. On - Maciek był kilka lat starszy, pokazał jej świat. Dla niego nauczyła się robić zupę ogórkową i cierpliwie czekać, kiedy późno wracał z pracy. Zakochała się na zabój, on podobno też. Żoną miała być, miał być ślub. Wymyśliła imiona dla ich dzieci. Byli razem trzy lata, do wiosny. Wiosną oświadczył, że jego prawdziwa miłość jest w ciąży. Miłość Julita. Z internetu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Była sama trzy tygodnie, a później zakochała się na zabój. On podobno też. On - Darek, rocznik 1985 spod znaku koziorożca. Wielbiciel jajecznicy i szybkich motocykli. Lubił, kiedy Wiktoria całowała go w brzuch. Dla niego przekonała się do zapachu przypalonego bekonu i białych, lepkich plam na twarzy. Wymyśliła imiona dla ich dzieci, tym razem nie na literę M. Na pierwszą rocznicę poszli do kina na film "zakochani widzą słonie". Dwa dni później Wiktoria dostała smsa - "to koniec, ale zawsze będziesz w moim sercu'. Nigdy więcej go nie zobaczyła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Była sama trzy miesiące, w tym czasie dużo piła. Zaczęła odróżniać smak kadarki od sophii. Koleżanki zabrały ją na imprezę, tam poznała jego. Wiecie co? Wiktoria zakochała się na zabój. On podobno też. On znaczy Przemek, Przemysław znaczy. Przemysław mówił, że ją kocha i że widzi w niej motyla. Mówił tak zawsze wtedy, kiedy miał dziwne źrenice. Często znikał. On pokazał Wiktorii, że czasem fajnie jest mieć dziwne źrenice. Czasem zmieniło się w zawsze. Zawsze wtedy, kiedy był hajs. To właśnie po hajs tej nocy pojechał do Łodzi. Po hajs i narkotyki. Nie wrócił.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiktoria do dziś jest sama. Jest sama już 55 dni. Wiem, że brakuje jej powietrza. Ale da sobie radę. Potrafi być silną dziewczynką.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-91234967158186830702014-06-07T02:21:00.001+02:002015-04-28T14:06:01.266+02:00Nieuleczalne<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="text-align: justify;">Szukasz narkotyku o najsłodszym a zarazem najbardziej cierpkim smaku na świecie. Upajasz się swoim bólem. </span><i style="text-align: justify;">Emotions.</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-sEvkfk_vm3o/U5JZPVrSUjI/AAAAAAAAAb0/lXi8viN2qKc/s1600/tumblr_mokjo1BXwp1qf66n7o1_500.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-sEvkfk_vm3o/U5JZPVrSUjI/AAAAAAAAAb0/lXi8viN2qKc/s1600/tumblr_mokjo1BXwp1qf66n7o1_500.png" height="398" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
"Chcę tylko świętego spokoju" - mówisz znowu płacząc i obgryzając zakrwawione paznokcie. Mówisz i masz. Mija trochę czasu i nadchodzi on - święty spokój. Zadajesz sobie pytanie co teraz - 'should I stay or should I...'. A wręcz run. Run Forrest Run! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I biegniesz prosto w tarapaty. Zapierdalasz ile sił w nogach. Święty spokój to przerywnik. To króciutki odwyk od narkotyku, odpoczynek po biegu, odpoczynek przed biegiem. Wracasz do gry. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Spacer po linie.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kradniesz zabawki z przedszkola. Ściągasz na pierwszej ławce. Zakochujesz się w największym łobuziaku w całym gimnazjum. Przechodzisz cały ten nastoletni bunt bardziej i mocniej. Prowokujesz kłótnie, a później wycofujesz się pławiąc się w tym, jaka to jesteś nieszczęśliwa. Zamiast łez okruszki. Twój chłopak wyciera tobą podłogę, a ty go przepraszasz, że jesteś. Masz wtedy kilkanaście lat i obiecujesz sobie, że już nigdy on ani ktokolwiek. Że love & peace i rzemyki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Run Forrest Run! Ile sił w nogach.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6936516651344209396.post-34562433029493745832014-06-05T14:34:00.000+02:002015-04-28T13:44:57.730+02:00Jak (nie) męczyć słowemNikt cię nie słucha? Koleżanki nie zapraszają cię na babskie wieczorki? Chłopak zostawia po dwóch randkach, a babcia robi głośniej klan kiedy wpadasz w odwiedziny? Dlaczego?! Bo jesteś męczennikiem! Tak - słownym męczennikiem.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-8Jybe1amcYk/U5BlEOzV1CI/AAAAAAAAAbk/BvLUqQKdL5Y/s1600/tumblr_kzcd9c19ns1qb3wbu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-8Jybe1amcYk/U5BlEOzV1CI/AAAAAAAAAbk/BvLUqQKdL5Y/s1600/tumblr_kzcd9c19ns1qb3wbu.jpg" height="400" width="371" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a>W dodatku niezwykle męczącym słownym męczennikiem (tak wiem - świadoma gra słów;)). No i co teraz? Teraz jest proste. Przestań mówić/nie mówić to/tego co sprawia, że ludzie cię nie chcą na swoich imprezach, wyjazdach, randkach czy spotkaniach łóżkowo-erotycznych. A nie chcą, bo:<br />
<br />
<div>
<b>No. 1 - </b><span style="text-align: justify;"><b>Non stop gadasz, przerywasz, wtrącasz swoje dwa zdania, wyrywasz się przed szereg. </b></span></div>
<div>
<span style="text-align: justify;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Asia opowiada o swoim króliku, ty w połowie zdania wspominasz o jej śwince morskiej z dzieciństwa. Jola chwali sałatkę ze szparagami zrobioną przez Wiesię, ty dodajesz że tak tak jest dobra i z dobrej strony z przepisami. Anka pyta cię jak podróż a ty:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-Pierwszego dnia miałam problem z dopasowaniem paska do torebki idąc czwartego dnia na plażę oddaloną o trzydzieści metrów na której ugryzła mnie dziwnie wyglądająca meduza, która jest podobno niespotykana na tej plaży, przynajmniej tak mówił przewodnik, którego podobno w tym całym Marakeszu (do którego wycieczka była niewyobrażalnie droga/tania/miła/niemiła) zdradziła żona z etiopskim turystą, który podobno (...)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Następne dwie godziny wypytujesz Ankę o dokładną kolorystykę salonu w odcieniach toffee, który widziała w najnowszym katalogu ikei:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-Ty no i co i co? Lepiej pasował do tej ekri kanapy świecznik w kolorze dziki wielbłąd czy piasek pustyni? Chciałabyś taki? Twój mąż by się zgodził na południową saharę zamiast pustynnej burzy na ścianach? Ciekawe który odcień palonego karmelu bardziej ociepli twój salon (...)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uf. Skończyłaś? Wiesz, to może ja już pójdę sprawdzić czy nie ma mnie na zewnątrz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>No. 2 - Nie mówisz nie pytany, nie mówisz również pytany. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-Słuchajcie dobrze wyglądam w tej sukience? </div>
<div style="text-align: justify;">
-Tak! Nie! Grubo! Chudo! Jak księżniczka! Jak menel! A przymierz jeszcze tę! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Krzyknęły dziewczyny. Ty milczysz bo przecież ma już wystarczająco dużo doradców. Milczysz także wtedy, kiedy opowiadają sobie o pierwszych chłopakach o największych przypałach tygodnia i o dupie Maryni spod dwójki. Milczysz teraz, milczałaś tydzień temu, pomilczysz za dwa tygodnie. Na odpowiedź co u ciebie odpowiadasz, że spoko i już. Kiedy pytają o Marakesz mówisz, że spoko i już. Po prostu jesteś. Siedzisz, oddychasz, jesz, pijesz ale nic poza tym. Jesteś? A! Nie zauważyłam:). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>No. 3 - To ty jesteś panem świata.</b> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
-Marian doradź mi kompa, tylko wiesz, żeby był taki DLA MNIE dobry, wiesz ja lubię to co najlepsze</div>
<div style="text-align: justify;">
-Kup tego, którego poleciłem Heńkowi</div>
<div style="text-align: justify;">
-Nie to ma być komp dla mnie, wiesz mam specjalne potrzeby</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No bo przecież masz specjalne potrzeby. Co prawda wszyscy z chłopakami gracie w tę samą strzelankę, ale to ty grasz w nią lepiej/dłużej/częściej/... No wiadomo. Jesteś w końcu panem świata. Jesteś też panem sytuacji, a na pewno każdego dialogu, do którego ochoczo wtrącasz "<b>JA</b> też tak miałem!" "A słuchaj co <b>JA</b> bym zrobił" "<b>MOIM</b> zdaniem to". W sumie nie obchodzi cię co mówił ktoś, bo i tak nie słuchasz. <b>JA </b>idzie bardzo często z ignorowaniem innych. Dodatkowo, jesteś przecież panem świata, w związku z czym rozkazywanie jest twoim obowiązkiem. Musisz. Powinieneś. Zrób. Pójdź. W połączeniu z no.1 gwarancja towarzyskiej porażki. Ludzie cię nie lubią, chociaż pewnie nie powiedzą tego w twarz. Bo wiadomo, królom się nie ubliża. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<b>No. 4 - Jesteś naczelnym sługą świata. </b><br />
<br />
No dobra, w tym przypadku może i cię zapraszają na te posiadówki ale zawsze wychodzisz wstrząśnięty i zmieszany. Zawsze coś jest nie tak. Jakiś taki bez nastroju. Czemu? To patrz, jak masakruje cię krul z punktu no.3 (w tej zabawie ty jesteś Marianem:D):<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
-Marian doradź mi kompa, tylko wiesz, żeby był taki DLA MNIE dobry, wiesz ja lubię to co najlepsze</div>
<div style="text-align: justify;">
-Kup tego, którego poleciłem Heńkowi</div>
<div style="text-align: justify;">
-Nie to ma być komp dla mnie, wiesz mam specjalne potrzeby</div>
<div style="text-align: justify;">
-No tak, tak w sumie masz racje oczywiście masz rację </div>
<div style="text-align: justify;">
-No bo moim zdaniem tamten był słaby chce całkowicie inny albo w sumie może być tamten ale zrób mi rozpiskę oddzielnie, nie drukuj tej samej</div>
<div style="text-align: justify;">
-No dobrze, dobrze zrobię więc dwie wersje albo osiemdziesiąt, żebyś mógł sobie wybrać a później kupię ci tego kompa, wniosę na 11 piętro bez windy i będę przy nim czuwał całodobowo, ażeby się nie zepsuł</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przerysowane, aczkolwiek troszkę znajome, co? Tym przypadkiem często jestem ja, ale staram się nad tym pracować. Sztuka mówienia nie. Sztuka stawiania granic. Ale także sztuka wyrażania swojego zdania i przedstawiania kontrargumentów. Sztuka, wielka sztuka, ale bez tego ani rusz. A no.2 w połączeniu z no.4 to depresja i śmierć albo dozgonna wegetacja w bólu i poczuciu niesprawiedliwości. Co więcej! Twoje przytakiwanie również ludzi męczy, bo brakuje miejsca na merytoryczną dyskusję. Zresztą z kim tu dyskutować? Przytakiwać można sobie do lustra. </div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02750223586964496240noreply@blogger.com